2010-07-15

Żal tyłek ściska

Wojujacy ateista Krzysio K. po raz kolejny uparl sie by wymieszac religie z polityką, wczesniej kombinowal na swoj sposob z mieszaniem chrzescijanstwa, dzisiaj probuje z buddyzmem. Gdyby wiedzial cokolwiek o tych religiach nie proponowalby buddyzmu go jako techniki relaksujaco - wizerunkowej.

Wielka szkoda, ze Krzysio tym razem poprzestal na cytatach i nie podzielil sie wlasnymi doswiadczeniami w osiaganiu nirwany. Co gorsze nie uda mu sie tego braku nadrobic w czesci drugiej dotyczacej kosmopolityzmu. Motlochowi polskich homosovieticusow mozna wciskac kit, ze leberaly miedzykontynentalne swobodnie mieszają polityke z religią. W NY byloby z tym znacznie gorzej. Chcialbym widziec miny nowojorskich liberalnych kolegow Krzysia gdyby dowiedzieli sie jakie brednie wypisuje po polsku.

Cytowani autorzy warci sa rowniez kilku uwag.
Dla porzadku, piszemy pursuit a nie purtsuit, "t" jest na koncu, ale nie w srodku. Widze, ze z angielskim tez cienko u Krzysia. Pierwsza ksiazka nie jest w cenie, mozna miec ja za $4, wysylka wliczona.
Jedna z mniej przychylnych recenzji: " His message for success sounds like it was taken from the Democratic party convention platform" Jego recepta na sukces brzmi jak by byla wzieta ze zjazdu partii demokratycznej.
Calkiem niezle, buddyzm z liberalną nadbudową.

Druga ksiazka doczekala sie obszernej krytyki.
"His goal was quite obviously to cater to the Fortune 500 type managers so he could establish himself as a highly paid consultant, a goal which I think it's fair to say he achieved."
W sposob calkiem oczywisty celem autora bylo zadbanie o potrzeby szefow firm z [listy] Fortune 500 [500 najbardziej dochodowych firm w USA] w taki sposob by zostac uznanym jako wysoko oplacany konsultant - cel ktory autor osiagnal, mozna uczciwie powiedziec.

Ech Krzysiu...
Jakie lektury takie Oswiecenie.

0 comments: