2008-11-28

Biznesmen z Urugwaju pozywa 19 znanych ludzi. Fajga Mindlak Danielak nie doczekała sprawiedliwej kary.

(Calość za Dziennikiem.pl)
Oprócz Adama Michnika, założyciela "Gazety Wyborczej", w sądzie zjawią się także Jarzy Baczyński - szef "Polityki", Jarosław Gugała - były ambasador Polski w Urugwaju, Ryszard Schnepf - wiceminister spraw zagranicznych i Grzegorz Gauden - były naczelny "Rzeczpospolitej". Wszystkich ich połączyła osoba kontrowersyjnego polonijnego biznesmena Jana Kobylańskiego. To właśnie on pozwał ich do sądu.

To nie cała lista pozwanych. Kobylański chce, by przed sądem odpowiadało aż 19 dyplomatów i dziennikarzy.

"Akt oskarżenia liczy około stu stron. Przygotowując go, zebraliśmy około dwóch tysięcy artykułów, audycji radiowych i telewizyjnych, w których zawarte są nieprawdziwe informacje na temat Jana Kobylańskiego. To była iście katorżnicza praca, ale było warto. Te wszystkie publikacje to jedna wielka niesprawiedliwość wobec tego zacnego starszego człowieka" - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzami TVP Info adwokat Andrzej Lew-Mirski, pełnomocnik Kobylańskiego.

Biznesnen chce, by każdy z pozwanych zapłacił 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. To łącznie aż 1,9 miliona złotych. Wszyscy oskarżeni chcą ustanowić jednego pełnomocnika, który by ich reprezentował. Chcą także, żeby na pierwszej rozprawie w styczniu w sądzie w charakterze świadka zjawił się sam Kobylański.

"Mam nadzieję, że nie zabraknie mu ani odwagi, ani siły, żeby się stawić w sądzie. Ten proces w ogóle będzie okazją do tego, by sięgnąć do przeszłości i ponownie przeanalizować znajdujące się w IPN dokumenty na temat Kobylańskiego" - powiedział Ryszard Schnepf.

"Cieszę się z tego procesu, bo uważam, że każdy przyzwoity człowiek powinien mieć sprawę w sądzie z panem Kobylańskim" - dodaje Gugała.

Parę lat temu "Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita" zarzuciły polonijnemu biznesmenowi, że podczas drugiej wojny światowej kolaborował z hitlerowcami. Kobylański - blisko związany z Radiem Maryja - tym zarzutom zaprzecza. Mimo tego IPN wszczął postępowanie w sprawie domniemanego wydania w czasie wojny żydowskiej rodziny Niemcom. Zbrodnię tę miał popełnić Kobylański. Jednak dowodów na to nie odnaleziono.

*************************************************
No wreszcie! Trzymam kciuki za Kobylańskiego. To porządny i mądry człowiek.
Wystarczająco bogaty, żeby przeczołgać lewaków w sadzie.
Będą przepraszać!

Schnepf powołuje się na papiery w IPN. Niezłe. Przecież do tej pory mówili, że IPN jest lewactwu niepotrzebny.
*************************************************
Bolkowa świta czuje się bezkarna - człowiek L. Wałęsy zaatakował operatora

,,Człowiek z otoczenia byłego prezydenta Lecha Wałęsy zaatakował operatora TV. Do zdarzenia doszło na sali sądowej tuż po zakończeniu kolejnej rozprawy Braun vs Wałęsa. Pikanterii całej sprawie dodaje sposób w jaki zareagowali na incydent funkcjonariusze policji sądowej.

Poszkodowanym i autorem zdjęć jest niezależny dziennikarz z Wrocławia Ryszard Sołtysik.''


W UK zmarła stalinowska oprawczyni Helena Wolińska-Brus. Nie doczekała sprawiedliwości, ani procesu. Niech ją piekło pochłonie.

2008-11-27

Wieści o lustracji z Bułgarii

Bułgaria: trzech szefów TV było agentami SB

Trzej szefowie bułgarskiej telewizji publicznej z okresu po 1990 roku to dawni agenci komunistycznych służb specjalnych - poinformowała komisja badająca archiwa byłej bezpieki.
W raporcie komisji stwierdza się, że sprawdzono 484 osób, które zajmowały kierownicze stanowiska po 1990 roku. Okazało się, że jest wśród nich 37 byłych agentów służb bezpieczeństwa i wywiadu wojskowego.

Agentami byli dyrektor telewizji Chaczo Bojadżijew, obecny wiceminister kultury Iwan Tokadżiejew oraz Ognian Saparew, długoletni rektor uniwersytetu w Płowdiwie.

Wśród agentów był prowadzący najbardziej wpływowy na przełomie lat 80. i 90. polityczny program "Panorama" Iwan Garełow, szef propagandy kilku ostatnich kampanii wyborczych lewicy Nidal Algafari, dziennikarz Kework Keworniak, który w tamtym okresie prowadził program "Co niedziela" osiągający najwyższą oglądalność. W styczniu 1990 roku Keworniak przeprowadził pierwszy wywiad z byłym carem Bułgarii Symeonem Sakskoburggotskim.

Do nowego roku komisja ma opublikować dane o agentach w radiu publicznym.

Według szefa komisji Ewtima Kostadinowa dotychczasowa praca komisji ujawniła, że około 10 procent bułgarskich elit politycznych i osób publicznych współpracowało z komunistyczną bezpieką. Wśród posłów i członków rządu w ostatnich 19 latach jest ponad 250 dawnych agentów, w tym dwóch premierów.

*******************************************************************
Kiedy u nas otworzą tzw. zastrzeżony katalog IPN?

27.11 br. w Warszawie odbędzie się rozprawa między pełnomocnikami tzw.TW Bolka i Grzegorzem Braunem. Interesujący będzie wyrok sądu w tej sprawie.

2008-11-24

Obiektywnym być - bezcenne

23 sierpnia 2008 roku, media donoszą:

Talibowie chcieli zabić premiera. Szef polskiego rządu był w Afganistanie w śmiertelnym niebezpieczeństwie. W piątek premier Donald Tusk wybrał się w sam środek wojennego piekła, aby odwiedzić naszych żołnierzy. O mały włos, a przypłaciłby tę wizytę życiem. Jak dowiedział się "Fakt", terroryści chcieli zabić szefa naszego rządu "Dostaliśmy informację o planowanym zamachu" - potwierdza Jacek Filipowicz z Centrum Informacyjnego Rządu.

I dalej mamy dramatyczną relację szefa CIR o tym, jak premier cudem z życiem uciekł.

Poszło w eter, słupki drgnęły w górę. Mamy premiera herosa.

Tymczasem 23 listopada 2008 roku, te same media:

Kaczyński mały piroman dał się wkręcić. W scenariuszu Gruzina (Saakaszwili - przyp. asienki) Lech Kaczyński mógł odegrać rolę Arcyksięcia Ferdynanda jak i gen. Karola Świerczewskiego, który .

Kaczyński jak zagubiony turysta. Marek Siwiec, europoseł i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, uważa, że prezydent Lech Kaczyński po raz kolejny postawił się "na czele grupy ekspedycyjnej, żeby pokazać, że ten zły Rosjanin wciąż nie wykonuje postanowień". Zdaniem Siwca Kaczyński podczas wyprawy do Gruzji zachował się "jak zagubiony turysta".

Zacytowałam Dziennik.pl.

Do stron Gazety.pl nawet zaglądać mi się nie chce. Zresztą czegóż się można spodziewać po znanych w tego, że w wojnie z PIS jeńców nie biorą, "obiektywnych" dziennikarzach i komentatorach agorowej gadzinówki?

"Wolne i niezależne" media wydały już wyrok: Lech Kaczyński nie może wygrać następnych wyborów. Wtórują im w tym politycy PO, SLD, PSL ...

Tylko ciekawe jak długo Polacy będą się nabierać na chwyty rodem z prl-owskiej Polskiej kroniki filmowej?