2008-09-20

Pani doktor Sural i tak wie najlepiej.


(kt)Pamiętam, jak w latach 90-tych w telewizji puszczano reklamy pasty do zębów, w której wystepowała pani doktor Sural, niby to specjalistką od chorób zębów, która zachwalała reklamowana pastę do zębów. Oczywiście pani doktor Sural nigdy nie istniała, a w jej roli występowała aktorka o aparycji stereotypowej, budzącej zaufanie pani doktor.



Z kolei producent pewnego środka przeciwbólowego bardzo sprytnie uprzedził wszelkie ewentualne oskarżenia o zwodzenie publiczności, poprzez nakręcenie reklamy której akcja dzieje się na planie filmowym, gdzie aktor grający lekarza mówi o tym, jak to na filmie łatwo zwalczyć ból, ale trudno to zrobić naprawdę, i dlatego zaleca reklamowany środek.
 czytaj dalej »

2008-09-19

Ucieczka od siebie

W dzisiejszym wpisie , poświęconym osobie prof. Wolszczana, ks. Artur Stopka pisze:

"Media twierdzą, że prof. Wolszczan w związku z ujawnieniem jego współpracy z esbecją rozważa zerwanie kontaktów z Polską. To się może udać. Ale czy da się zerwać raz na zawsze kontakty z własnym sumieniem?"

Cóż, pytanie trudne i chyba retoryczne, ale postaram się na nie znaleźć odpowiedź.

Zapewne Wolszczan wychodzi z założenia (jakże niezwykle racjonalnego), że jak zmieni położenie w przestrzeni, to uwolni się od siebie, od swego prawdziwego JA. Już na samym wstępie wydaje się, że pan profesor głęboko się myli. To autentyczne ja z paskudną przeszłością, jest jego własnością i będzie podążać za nim, jak cień. Bo jego przeszłość, to właśnie cień.


Właściwie odnosi się wrażenie, że Wolszczan zachowuje się, jak jakiś socjopata, który nie tylko, że nie ma żadnego kontaktu z własnymi uczuciami (a tym samym z uczuciami innych osób ; stąd całkowity brak empatii i z ZIMNĄ KRWIĄ donoszenie na innych, nawet na NAJBLIŻSZE MU OSOBY!), ale ma niedorozwiniętą uczuciowość wyższą i sferę moralną.

Czy on ma sumienie? Ktoś powiedział kiedyś, że psychopaci, najwięksi zwyrodnialcy, to ci, którzy przeżywają przewlekłą utajoną depresję. Dlaczego więc przeciętny Kowalski wraz z samym psychopatą tego nie widzą/nie czują? Bo socjopata tak odciął się od uczuć, a więc i sumienia, że nawet nie wie, że cierpi.Tak je wyparł głęboko do podświadomości, tak je zdusił i zamroził, że gdyby dopuścił do świadomości całe ZŁO, jakie wyrządził innym, zapewne popełniłby samobójstwo. Wypracował sobie zatem latami najbardziej przewrotny mechanizm obronny, by zachować komfort psychiczny i dobre samopoczucie.

Sumienie u Wolszczana zapewne jest głęboko zakopane i zakryte pod grubą warstwą neurotycznej racjonalizacji.Albo w ogóle nie jest rozwinięte dostatecznie, skoro miało się za ojca zatwardziałego komunistę i wieloletniego członka PZPR-u. Czego można spodziewać się po osobowości takich ludzi? Że to ludzie normalni? O prawidłowo ukształtowanej osobowości? Z wykształconą uczuciowością wyższą? Ich intelekt był i jest ograniczony, bo podporządkowany niskim instynktom, popędom i potrzebom, czasami neurotycznym.Totalny egoizm i ślepota emocjonalna.Dla takich ludzi najważniejsze były i są pieniądze, przyjemności zmysłowe i egoistyczne ambicje.

Prof. Kazimierz Dąbrowski - polski psycholog, psychiatra i filozof, twórca teorii dezintegracji pozytywnej oraz pionier ruchu higieny psychicznej, który miał możliwość w czasie II W.Ś. obserwować różnego typu zwyrodniałe postawy nie tylko wśród Niemców, ale i Polaków, w ramach swojej teorii wyróżniał IV poziomy rozwoju osobowości człowieka. Wg autora,najniższy szczebel - tzw. integracji pierwotnej - zajmują jednostki prymitywne (ale niekonieczne niewykształcone, czy upośledzone umysłowo!), bo z ograniczoną emocjonalnością i uczuciowością wyższą. Profesor wyjaśniał: "Integracja pierwotna – jednostka kieruje się swoimi popędami i potrzebami fizjologicznymi. Działania podejmowane automatycznie, zgodnie z nawykami. Brak poczucia odrębności psychicznej. Jednostki przystosowane do aktualnej rzeczywistości. Postawa bezrefleksyjna."1

Na poziomie integracji pierwotnej zwykle znajdują się dzieci, bądź jednostki upośledzone uczuciowo i społecznie, czyli tzw. psychopaci. Wg K. Dąbrowskiego, psychopatia to " zintegrowana na niskim poziomie struktura prymitywnych popędów. Brak konfliktów wewnętrznych "psychopata jest głuchy i ślepy na wyższe wartości. W realizacji swoich ambicji jest silny i realizuje je nie bacząc na innych."2

Przeciwieństwem psychopatów są tzw. psychonerwicowcy (tak często nazywani przez komunistów "wariatami"), zdolni do wielopoziomowego rozwoju. Jak podaje profesor: " Psychonerwicowcy są zahamowani, bojaźliwi, przeżywają lęki i depresje. Są wybitnie wrażliwi na hierarchę wartości. Cechuje ich empatia wobec innych, zdolność rozumienia i współodczuwania z innymi, jednak ze względu na skonfliktowanie wewnętrzne nie potrafią tych postaw wyrażać. Jest „pozytywnie nieprzystosowany” – twórczo, samodzielnie dąży do rozwoju."3

Proszę sobie teraz przyrównać osobowość prof. Wolszczana, prof. Dąbrowskiego oraz wszystkich tych, którzy nigdy w życiu na nikogo nie donosili, zawsze kierowali się w życiu empatią i nie niszczyli cudzego życia, do przytoczonych wyżej definicji. Która z wymienionych tu postaci plasuje się na najniższym poziomie rozwoju osobowości , a która przekroczyła własne ograniczenia i niskie, zautomatyzowane instynkty?


Czy prof. Wolszczan swoje racjonalizowanie na usługach podkorowych popędów skonfrontuje ze swoim sumieniem? Bardzo trudne pytanie. Jeśli w trakcie jego życia wykształciły się w nim zalążki sumienia, to prędzej czy później go dopadnie, bez względu na kraj, który będzie zamieszkiwać. Wybuchnie, jak lawa z uśpionego wulkanu.Dopadnie go w najmniej spodziewanym momencie. Może na łożu śmierci? Kto wie. Natomiast, jeśli ojciec Wolszczana w ogóle nie wypracował u syna nawet zalążków sumienia,to facet pozostanie martwy na zawsze! W każdym razie na pewno nie ucieknie od siebie.

1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_D%C4%85browski_(ur._1902)

2.Ibidem

3. Ibidem

2008-09-17

Z okazji rocznicy "wyzwolenia"



Za dzisiejszą Rzeczpospolitą (www.rp.pl)

2008-09-16

Scierwo Maleszki - Ketman

Ze zwielokrotnionym echem przetoczyla sie przez najmodniejszą ostatnio klubokawiarnie dyskusja o bloggerze z nickiem Ketman.
Przeoczono tam sprawe dosc istotną, nikt nie zauwazyl, ze cala ta dyskusja dotyczyla w istocie prawa komuchow i popluczyn do uczestnictwa w zyciu publicznym. Reakcja publicznosci bylaby identyczna gdyby na przyklad Sadurski od samego poczatku podpisywal swoje klubokawiarniane teksty pseudonimem Ketman. Oczywiscie nie tylko Sadurski - rowniez Osiecki, Leski, Foltyn, Chrabota, Rudecka, Warzecha, Galopujacy, pandada, NEOspasmin, kawaler, Azrael, Janke, Parakalein, Swiechowski itd wywolaliby taką samą reakcje podpisujac wlasne stare teksty maleszkową ksywką.
W koncu wszystko to Jozinki z tych samych bazin. Ubolewac jedynie wypada nad slabym wyrobieniem publicznosci, ktora jedynie w Maleszce widzi uosobienie komunistycznego zla nie dostrzegajac, ze inni wymienieni to taki sam podmiot, przedmiot i pomiot komunizmu jak Maleszka, niewiele mniej parszywy, jedynie troche lepiej podretuszowany. Wyglada najwyrazniej na to, ze Maleszka urosl do rangi jakiegos symbolu znienawidzonej komuny i jak odgromnik zbiera calą burze. Pozostaje zywic nadzieje, ze innym osobom wymienionym powyzej bedzie sie teraz pisac znacznie spokojniej.

Najblizej odkrycia prawdy o symbolicznym znaczeniu postaci Ketmana byl Krzysztof Klopotowski piszac w swoim klubokawiarnianym blogu:
" ... Czym byłby Otello bez Jagona? Nędznym romansem Murzyna z białą panienką. Jagon jest demonicznym aspektem samego Otella wyprowadzonym na zewnątrz w formie osobnej postaci. Podobnie Ketmana warto potraktować jako demoniczny aspekt "prawiczków", który działa tu jako odrębna osoba... "

Skrot myslowy jest duzy i trzeba to jakos zinterpretowac. Domyslam sie, ze "prawiczek" poślubia swa jedyna milosc, Ojczyzne, Polske. Demoniczny Ketman, rozczarowany swymi niespełnionymi nadziejami, zaczyna podsuwać Prawiczkowi myśl o zdradach jakich dopuscila sie Ojczyzna wobec Prawiczka. Zarzuty są bezpodstawne, ale Ketman umiejętnie roznieca zazdrość Prawiczka. Na konsekwencje nie trzeba długo czekać. Szczery i bezpośredni Prawiczek, dręczony nieustannymi podejrzeniami, nie wierzy w wierność Ojczyzny. Dusi ją, po czym popełnia samobójstwo.

Do tego miejsca wszystko sie jeszcze jako tako kupy trzyma, ale jezeli Ketman jest demonicznym aspektem "prawiczkow" to ktoz do diabla moze byc demonicznym aspektem komuchow, Panie Klopotowski? A gnoza byla tak blisko!