2008-07-25

Przeciwko nihilistom

W odpowiedzi Aleksandrowi Ściosowi

Stalo sie cos wiecej niz to, ze PO ujawnilo sie jako "pospolita, prymitywna dzicz, łamiąca wszelkie obyczaje i regulaminy sejmowe". Zostal stworzony precedens, od teraz takie zachowania marszalka i komisji sejmowej sa bardziej normalne, a podobne beda budzic w przyszlosci coraz mniejsze zdziwienie i coraz slabsze reakcje. Tak jak dzisiaj w Polsce nie budzi juz zadnego zdziwienia ani dezaprobaty dziennikarz ktory jest matolem bez pojecia o swiecie, sprostytuowaną kanalią, slugusem i pacholkiem pobolszewickich sluzb, oraz wrednym sukinsynem. Tak juz sie przyjelo, a prazrodel trzeba szukac gdzies od redaktora Urbana.
Psucie czy prostytuowanie panstwa to okreslenia za malo dosadne do opisania ostatnich wyczynow sejmowych PO.

Przypominaja sie w zwiazku z tym wyczyny komunistycznej administracji wobec poddanych obywateli. Pogarda dla zwyklych ludzi, arogancka buta, pogarda dla przepisow prawa, ich naginanie dla wlasnych potrzeb. To wszystko wlasnie wrocilo, wczoraj wobec poslow, za rok wobec szarej masy ogolu obywateli. Polska nadal jest krajem totalitarnym. Pogarda panstwa dla wlasnych obywateli to pierwszy objaw totalitaryzmu.
Drugi objaw to wszechwladza tajnych sluzb. Uleglosc i sluzalczosc rzadu Tuska wobec owych sluzb sprawia, ze rzad ten jest kontynuatorem rzadow wprowadzonych na sowieckich bagnetach, od Bieruta przez Gomulke po Jaruzelskiego, Kwasniewskiego i Millera. Nie dziwi, ze kolejny rzad zdrajcow oparty na tajnych sluzbach i obcych bagnetach zywi do wlasnego spoleczenstwa pogarde i nienawisc.
Coz innego ma zywic trwajac w strachu swiadomosci, ze najgorsze lajdactwa, zdrady i oszustwa kiedys nieuchronnie wyjda na jaw?
Panie Tusk i Panie Komorowski?

2008-07-21

,,Proponuję przeprosić Polaków za »Solidarność«''

Znany z niezwykle silnego jadu czerwony gad, wychynął wczoraj z politycznego marginesu, by jak zwykle powiedzieć coś głupiego, co pozwoli choć na chwilę przypomnieć się społeczeństwu, które już dawno wyrzuciło go poza nawias polskiej sceny politycznej. Były premier RP, a obecnie lider partyjki Polska Lewica Leszek Miller wystąpił wobec posłanki Prawa i Sprawiedliwości Jolanty Szczypińskiej z jakże komicznie brzmiącym w jego ustach postulatem przeproszenia Polaków za ,,Solidarność''.

Pomysł Millera był odpowiedzią na wypowiedź posłanki PiS, w której przeprosiła ona ,,Solidarność'' za osobę Lecha Wałęsy. Szczypińska, jak i całe jej stronnictwo uważa Wałęsę za człowieka skompromitowanego nieumiejętnością przyznania się do współpracy z esbecją za komuny oraz szkodliwą dla Rzeczpospolitej działalnością polityczną w latach 90-tych. Leszek Miller uważa, że nie za Wałęsę należałoby przeprosić - żąda on od posłanki Szczypińskiej przeprosin za cały ruch solidarnościowy.

Zapewne przeprosin za to, że przez chore marzenia o niepodległym państwie, które skłoniły nieposłusznych Polaków do przeciwstawienia się totalitarnej władzy komunistycznej, pan Leszek Miller z kolegami stracił absolutną władzę w Polsce na rzecz zbuntowanych robotników i, jak się wtedy wydawało, ich demokratycznie wybranych przedstawicieli. To właśnie przez tę narodową fanaberię skończyły się zakupy w sklepach za żółtą firanką i pomarańcze na święta dla posłusznych, nie można już było dłużej zarabiać na donoszeniu na sąsiadów i bez jakichkolwiek kwalifikacji obejmować ,,po znajomości'' intratnych posad w biurokratycznej machinie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Nastała Trzecia Rzeczpospolita - podczas obrad Okrągłego Stołu w wielkiej grze o władzę w Polsce ustanowiono nowe zasady - Komuniści musieli przefarbować się na demokratyczną lewicę a koncesjonowana opozycja przykleiła sobie etykietkę proeuropejskich liberałów. Ta zmiana taktyki z pewnością była dla Leszka Millera bardzo uciążliwa - III RP to jednak nie dokładnie to samo co ukochany PRL. Niby dalej można kombinować ale ile przy tym utrudnień? Prawie demokratyczne sądy, co prawda obsadzone swoimi ludźmi, ale jednak nie będące już w stanie w kupczyć swoimi wyrokami tak łatwo jak dawniej. Prawie demokratyczne wybory i prawie wolne media, którym nie można tak jak dawniej rozkazywać - dziś trzeba mieć coś do zaoferowania (vide zapomniana już afera Rywina). Do tego owe media już nie kochają zużytej lewicy, bo za ulubieńca obrały sobie teraz jakiegoś rudego hippisa z wadą wymowy. Ech, biedny Miller - zaprawdę ma powody, by czuć rozgoryczenie i żądać przeprosin za te wszystkie złe dla niego zmiany.

Czy wszyscy Polacy żałują powstania Solidarności? Koledzy Leszka Millera na pewno. Jednak minęły czasy, gdy ich opinia była jedyną z jaką sie liczono. Owa opinia, jak i millerowe poglądy na jakikolwiek temat oraz jego ocena tzw. przemian demokratycznych, poza gromadką marksistów-leninistów z Polskiej Lewicy, już nikogo nie obchodzą.

Pomimo to, uważam, że były premier ma rację - wszyscy powinniśmy uderzyć się w pierś i przeprosić za ,,Solidarność'' - za to, że była jedynie demokratycznym ruchem społecznym, w którym pozwolono na głęboką infiltrację i faktyczny udział komunistów w jej decyzjach a nie zarzewiem wielkiej antykomunistycznej rewolucji. Za to, że odbył się przez to Okrągły Stół, na którym podzielono się z komuchami władzą, zamiast ich wszystkich w najlepszym wypadku skazać na banicję, a w najgorszym porozwieszać na latarniach wszystkich większych miast w Polsce. Za to, że pozwoliliśmy owym komuchom rządzić naszą ojczyzną na zmianę z koncesjonowaną opozycją w postaci kolejnych partii liberalnych. Skutki owego rozwoju wydarzeń odczuwać będą jeszcze nasze wnuki, dlatego za to wszystko rzeczywiście należą się przeprosiny.

Ale te nie nabierają mocy bez szczerej skruchy i postanowienia poprawy. Dlatego też, idąc za Twoim przykładem drogi komuchu Leszku Millerze, występuję w imieniu wszystkich Polaków, by wyrazić szczery żal z powodu tak łagodnego potraktowania Pana i Panu podobnych przez ,,Solidarność''. Szczerze żałuję, że przemiany demokratyczne końca lat osiemdziesiątych nie zakończyły się dla Pana procesem o zdradę ojczyzny i świadome działanie na rzecz obcej władzy. Wyrażam również jak najszczerszą wolę poprawy - mam nadzieję, że Naród Polski już nigdy nie popełni podobnego błędu i nie zawaha się ukarać zdrajców oraz zbrodniarzy za ich karygodne czyny.

Kiedy powstanie Ministerstwo Propagandy?

Nie tak dawno temu wypłynęło, iż członkowie partii rządzącej znanej nam wszystkim pod nazwą PO, którzy występują w mediach, otrzymują SMS-y zawierające dyrektywy, co mają gdzie powiedzieć. Oczywiście ci nadwiślańscy torysi bardzo płakali, że PiS jest zarządzany wodzowsko; przyganiał kocioł garnkowi i sam smolił jednym słowem. Mniejsza z tym. Problem w tym, że cała ta akcja była robiona za nasze pieniądze. Mamy tutaj zatem uprawianie klasycznej propagandy. Próbuje się nam wmawiać różne dziwne rzeczy, a my jeszcze za to musimy płacić. Nie dość, że już Polszmat czy Tusk Vision Network zachowują się, jakby Jedyna Właściwa Partia je znacjonalizowała i obsadziła odpowiednimi ludźmi, to mamy coś takiego.

Muszę więc zaproponować wam pewne arcyciekawe rozwiązanie. Skończcie panowie z zasłonami dymnymi. Tacy jesteście liberalni, że koń by się uśmiał. Kapitalizm to wam jest po to potrzebny, żeby wszyscy znajomi na około sobie kieszenie mocno napchali; przecież nawet prywatyzację skopaliście, a kasę z niej roztrwoniliście. Dawno byśmy mieli autostrady i elektrownie jądrowe, gdyby za reformy systemu ekonomicznego wziął się ktoś normalny. Śmiem twierdzić, że jakby wam dać żeliwną odlaną kulkę, to po trzech dniach zabawy zepsulibyście nią. Ach, no i jeszcze gdzie się ujawnia wasz liberalizm. Ma być więcej fotoradarów. Ciekawe, kiedy doczekamy większej ilości kamer na ulicach, elektronicznych systemów analizy chodu czy identyfikacji po tęczówce oka. Taki to liberalny rząd. Przestańcie więc mydlić ludziom oczy. Nikita Chruszczow w KPZR też uchodził za liberała, a doń jest wam najbliżej. Aby nie bawić się w rozsyłanie SMS-ów, proponuję wam, coś zupełnie innego.

Już mamy w Priwislanskim Kraju przerost biurokracji i fiskalizmu. Niedługo tego będzie jeszcze więcej, bo decydenci w Brukseli sobie tego zażyczą. Ale zanim to nastąpi, utwórzcie jeszcze jeden resort. Ministerstwo Propagandy - tak go nazwijcie. Czym on będzie się zajmował? A mianowicie tym, co najlepiej potraficie. Mydleniem oczu i wciskaniem popeliny. Mówieniem, jakie to są postępy w budowie drugiej Irlandii czy o pozytywach turystycznych wycieczek naszego premiera albo o tym, że NN wydał na dorsza osiem złotych i jakie to straszne marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Co więcej... organizowanie akcji w stylu Zabierz babci dowód, Giertych do wora, a wór do jeziora i innych tego typu. Publiczne zaszczuwanie niewygodnych jednostek z punktu widzenia waszego (nie)rządu, między innymi nawoływanie do zamknięcia niewygodnych wydawnictw. Do tego wielotysięczne manifestacje poparcia, najlepiej w rocznicę waszego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych, czyli dnia 21 października. A tam z partyjnymi sztandarami, transparentami z wodzami Jedynej Właściwej Partii oraz jej ideologicznymi guru - wyniesionymi do rangi świeckich świętych, śniętej pamięci Bronisława Geremka czy profesora-co-nie-ma-nawet-magistra Władysława Bartoszewskiego.

Ministerstwo Propagandy powinno zająć się również kontrolą programów nauczania tak, aby w najmniejszej szkole w Bieszczadach dzieci usłyszały o przełomie, który nastąpił dnia 21 października 2007 roku, jak to źli faszyści zostali przegnani, a władzę objęli Jaśnie Oświeceni. Do tego powinno zlecać prace nad polowaniem na różnych rasistów, ksenofobów, antysemitów, homofobów i szeroko pojętą ekstremę prawicową, poprzez analizę periodyków przezeń wydawanych. W razie czego gazety można zamknąć, a autorów postawić przed wymiarem sprawiedliwości. Wszystkie wydawnictwa mają gloryfikować przecież Jedyną Wspaniałą Partię, a jak nie to oznacza, że są głupi. Oczywiście dochodzi tutaj przejęcie całkowitej kontroli nad mediami publicznymi oraz Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Wówczas Radio Maryja i Telewizja TRWAM stracą koncesję, a za wbijanie polskiej flagi w psie odchody Kupa Wojewódzki dostanie nagrodę za szerzenie postępu i walkę z ciemnogrodem (tak, będzie on pisany małą literą).

Dochodzi tutaj następny aspekt. Ministerstwo Propagandy będzie musiało pokazać, że Unia Europejska jest najlepszą rzeczą, jaka mogła nas spotkać przez tysiąc lat historii. Oczywiście, powinno się mówić, jak dobrze, że jajka muszą być etykietowane, mleko koniecznie pasteryzowane, odchody zwierząt w silosach, no i że mamy ponad 80-procentowe podatki et consortes. Do tego właściwa obyczajowość, czyli odpowiedni czas antenowany na ukazywanie postępu, jak transmitowanie gejparady z Amsterdamu.

To wam drodzy platformersi proponuję, bo się od Goebbelsów nic nie różnicie. Wasz przywódca jest nawet tej samej narodowości co Joachim G. Lemingi z pewnością będą zachwycone odpowiednią porcją postępu i wyszydzaniem całego tego polskiego zaściankowego nacjonalizmu, ksenofobii i innych -izmów, jakimi obdzielono przeciwników Jedynej Właściwej Partii.

A teraz czas na post scriptum: gdybym ja miał odpowiadać za to, czym mielibyście rządzić, to nie pozwoliłbym zawiadamiać wam kurnikiem w najbardziej zapadłej dziurze. Widać nawet, że nie potraficie należycie naśladować nawet nazistów i komunistów, z którymi - jako lewactwo - macie bardzo dużo wspólnego. Tak więc, kiedy powstanie Ministerstwo Propagandy. A zaręczam, panowie Walter i Solorz-Żak-Krok byliby bardzo zachwyceni... wizją państwowych wysoko opłacanych posadek w tymże resorcie.

Marek Suski - Ludwik Dorn, czyli jak się nie komunikować.

Wczoraj dużym rozgłosem na wielu portalach internetowych "odbił się" wpis Ludwika Dorna o tzw. "ubolewaniu". Jak okazało się autor ubolewał z powodu słów, jakie wypowiedział pod jego adresem Marek Suski w wywiadzie z Żakowskim w Radiu TOK FM (18 lipca): „Ludwik Dorn jako osoba o niezwykłej inteligencji wykazuje pewne cechy autystyczne”.

Pan Ludwik Dorn poczuł się urażony określeniem "autystyczny" i w związku z powyższym napisał obszerny komentarz w blogu na dwóch portalach: Salonie24 i onecie. Stwierdził, że porównanie go do "autystyka", jest określeniem obraźliwym i poniżającym, co nie pohamowało go jednak od napisania Suskiemu riposty w podobnym, a może i jeszcze ostrzejszym tonie:

"Nie komentowałbym w żaden sposób stwierdzeń pana posła Suskiego na mój temat, gdyby był,tak jak ja, szeregowym posłem i szeregowym członkiem partii. Jednakże pan poseł Suski należy do bardzo elitarnego grona najważniejszych i najbardziej wpływowych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jest prezesem okręgowym partii, członkiem ścisłego Prezydium Klubu Parlamentarnego i rzecznikiem dyscypliny klubowej, odpowiada za przygotowanie programu PiS w dziedzinie stosunków i przekształceń własnościowych, a od stycznia jest członkiem Komitetu Politycznego - najważniejszej instancji mojej partii, podejmującej kluczowe i strategiczne decyzje.

Autyzm to ciężka choroba psychiczna o podłożu neurologicznym, skomplikowany zespół upośledzenia rozwoju, w którym istotną rolę odgrywa funkcjonowanie mózgu. Wyrażam ubolewanie, że w gronie kilkunastu osób podejmujących decyzje bezpośrednio brzemienne w skutki dla mojej partii, a przez to, pośrednio, dla mojego kraju, są osoby,którym inteligencja niejako automatycznie kojarzy się z ciężkim schorzeniem psychicznym. Mam nadzieję, że wśród członków PiS nie jestem w tym ubolewaniu osamotniony
."
Odnoszę wrażenie, że mamy tu kolejny przykład na wadliwą komunikację w "rodzinie". Psychologowie twierdza, że główną przyczyną rozpadu różnych związków,są błędy komunikacyjne,popełniane przez obie strony - jeden urazi "ego" drugiego, urażony urazi "ego" pierwszego, pierwszy znów urazi "ego" drugiego, aż temperatura wzajemnej niechęci i wrogości urasta do tego stopnia, że dochodzi do rozpadu związku, czy grupy społecznej. Taką formę komunikacji określa się mianem komunikacji skrzyżowanej .


Z punktu widzenia analizy transakcyjnej Erica Berna "dla zdrowia psychicznego ważne jest pozytywne ocenianie zarówno własnej osoby, jak i otoczenia społecznego. Patologia natomiast charakteryzuje się odmiennym sposobem wartościowania siebie (pozytywnie lub negatywnie) niż innych ludzi bądź przypisywania ujemnego znaczenia zarówno własnej osobie, jak i otoczeniu społecznemu (Harris,1979). Wzory emocjonalne również kształtowane są na podstawie doświadczeń wyniesionych z kontaktów z rodzicami"*.

Jak twierdzą psychoterapeuci: "Transakcje równoległe są źródłem wzajemnej satysfakcji, prowadzą do porozumienia. Natomiast konflikty i dyssatysfakcję wywołują transakcje skrzyżowane. tj. takie, w których dwie osoby komunikują się, aktywizując odmienne stany ego"*. Przykładowo, jeden wypowiada się z pozycji "rodzica", drugi z pozycji "dziecka", albo "dorosłego".

Do czego zmierza tzw. komunikacja/transakcja skrzyżowana? Ano: "W rezultacie transakcje skrzyżowane prowadzą do "gier". "Gra", w ujęciu analizy transakcyjnej, jest interakcją z ukrytą pułapką. Polega na wymianie komunikatów, w której oprócz treści wyrażonych explicite (określanych jako poziom społeczny komunikatu) zawarte są impulsy ukryte (zwane psychologicznym poziomem komunikatu). Uczestnicy "gry" powodowani są motywacją nieświadomą - zmierzają do pokonania przeciwnika i przeżycia satysfakcji z jego upokorzenia. Z pozoru, na poziomie społecznym, "gry" są bez zarzutu, lecz w gruncie rzeczy są nieuczciwe. Polegają bowiem na manipulowaniu partnerem interakcji (Berne, 1987). "Gry" cechuje destrukcyjność; prowadzą one do ostrych konfliktów, dyssatysfakcji, a w rezultacie do przerwania komunikacji".

Moim zdaniem, główną przyczyną konfliktów między politykami i ciągłego rozpadu partii, czy trudności w tworzeniu koalicji, jest stosowanie w kontaktach społecznych komunikacji skrzyżowanej. Proszę się zatem nie dziwić, że Santorski wypowiada się o politykach w następujący sposób: "Dzisiaj jest czas dla innych ludzi. Powyżej pewnego poziomu stresu osoba neurotyczna zaburza się,psychopatyczna zaś mobilizuje i "czuje, że żyje". Dziś nie ma miejsca dla narcyzów "neurotycznych", ale dla "psychopatycznych". Dla nich problem z własnym "ja" nie polega na tym, że trzaskają drzwiami, gdy ktoś ich obrazi.Oni kombinują, jak wrócić na to miejsce przez okno.Godność? Bez przesady.Raczej władza! "**. Oczywiście pod pojęciem "narcyzów neurotycznych" autor miał na myśli prawicę, a pod pojęciem "narcyzów psychopatycznych" - lewicę. Konsekwencją takich, a nie innych zdarzeń wśród polityków, jest później to, że tzw. autorytety w dziedzinie psychologicznej wypowiadają się o nich w taki, a nie inny sposób, a później powielają to w WYPACZONY sposób PO-wcy, SLD-wcy, a ostatnio coraz częściej niektórzy ludzie z PiS-u. Różnica jednak między psychologiem a politykiem, jest taka , że ten pierwszy "diagnozuje" zastany stan rzeczy z myślą o naprawie polskiej rzeczywistości, a "drugi" - używa "etykiet" psychiatrycznych/neurologicznych, w celu poniżenia i niszczenia "partnera" dyskusji.

Niechaj więc opisany wyżej incydent między politykami, posłuży do wyciągnięcia następujących WNIOSKÓW: jedynym i najlepszym PR-em dla polityka jest zmiana stylu komunikacji; chcesz podtrzymać relacje? chcesz zdobyć sympatię innych osób? bądź asertywnym.


Przypisy:

*L. Grzesiuk (red.), Psychoterapia. Teoria. Podręcznik akademicki, Warszawa 2005, s.222 - 223.
** J. Santorski, Jak żyć żeby nie zwariować, Warszawa 1997, s. 28

Pozegnanie z Broniem