2008-06-07

Filozofia nowego totalitaryzmu i możliwość jego nadejścia

Wiek dwudziesty był stuleciem totalitaryzmów - komunizmu i nazizmu. Nie ma co również ukrywać również ich lewicowego pochodzenia. W przypadku tego drugiego często przynależność do lewactwa jest zaprzeczana, jest to jednak całkowicie bezpodstawne. Lewica się skompromitowała i wręcz dziwota człowieka bierze, dlaczego jeszcze wyznawcy tych ideologii kręcą się po świecie. Powiedzmy sobie szczerze i otwarcie; kwintesencją tego wszystkiego jest totalitaryzm. Oczywiście, lewactwo będzie się przed tego typu zarzutami bronić twierdząc, jakoby konserwatystom było bliżej do totalniactwa niźli im, bo rzekomo mówią, jak seks ludzie mają uprawiać. A przepraszam bardzo, czy ja takiemu Quasiemu mówię czy ma na stojąco, w kucki, czy na muszli klozetowej? Poza tym zażywanie tabletek hormonalnych, zresztą zwiększających ryzyko nowotworów jajnika, nijak ma się do samej czynności polegającej na wprowadzeniu penisa do pochwy przy równoczesnej ejakulacji. Wychodzi na to, że Quasi-biolog nie wie, co to jest seks i że z takim brakiem w wiedzy (na moje oko również praktycznej) został wypuszczony ze studiów. No i jeszcze: tacy to są przyjaciele wolności, że trzeba mieć włączone światła cały rok w samochodzie, broni nie można mieć, jeść nie wolno pewnych rzeczy, tak samo leczyć się pijawkami, a nawet sposoby przechowywania zwierzęcych odchodów w gospodarstwach rolnych są uregulowane (sic!). No i zabierają 80% kasy via podatki, co potem idzie na nie wiadomo co. Wychodzi na to, że już żyjemy w takim świecie jak w Brazil Terry'ego Gilliama, przebiurokratyzowanym, gdzie władzunia musi wiedzieć o tym, co my ze swoją własnością raczymy czynić. Jednak to w czym my żyjemy, co pokazał dwudziesty wiek, to jest jeszcze nic.

Tak więc i filozofia lewactwa będzie wyrażać zamordyzm. Marksizm nakazał odgłowić społeczeństwo poprzez wyrżnięcie elit, aby zapanowała dyktatura proletariatu i w efekcie budowa Państwa Bożego na ziemskim padole. Faszyzm stawiał również na niziny społeczne, a przy okazji zakładał rozprawienie się ze wszystkimi obcymi. Wcielone to zostało w życie w ZSRR i Niemczech. Jednak - jak już wyżej nie napisałem - filozofia lewactwa nie padła, mimo że przyczyniła się do kilkuset milionów ofiar na całym świecie. Ba, zaczyna się stawać dominująca w tej części świata, w której my żyjemy. Rości sobie monopol do tego, próbując cenzurować wszystko, co się z nią nie zgadza. Lewactwo uważa, że może poprawiać historię, socjologię, psychologię, nauki o Ziemi, a nawet biologię, zoologię vide chociażby gadki o homoseksualizmie w świecie zwierząt. Wszędzie gdzie mogą, lewacy muszą położyć swoje brudne łapska. Skoro nawet naukę poprawiają na swoją modłę, to filozofia lewicowa stanowi zamordyzm ewidentny.

Ostatnio dyskutuje się o jej nowym wykwicie popularyzowanym przez niejakiego Petera Singera. Jest to racjonalizm-utylitaryzm po reductio ad absurdum. Jakie jest clou tej całej filozofii? Otóż, zakłada, że bytami osobowymi jest wszystko, co jest zdolne do odczuwania cierpienia. Odrzuca zatem dotychczasową ontologię traktującą jako osobę osobnika gatunku ludzkiego. Według Singera może być nią trzoda chlewna, szympans, delfin oraz człowiek (pod warunkiem, że nie jest zygotą, zarodkiem, płodem, starcem lub upośledzonym fizycznie albo psychicznie). Ów filozof usprawiedliwia zatem aborcję, eutanazję i eugenikę i je gorąco popiera. No i czym ten racjonalizm-utylitaryzm jest w tym wydaniu? To nowa filozofia zamordyzmu, podobnie jak nazizm czy komunizm! W tym wypadku podlana jest jeszcze innym sosem - ekologistycznym (prawa zwierząt). Dlaczego ta filozofia to jest coś takiego jak dotychczasowe wykwity lewackiej myśli totalitarnej?

Obecnie lewactwo gardłuje o wolności brzucha. No i co z tego wynika? A mianowicie uznanie, że człowiek w pewnej fazie rozwoju nie jest człowiekiem. Lewactwo jeszcze argumentuje często, że na aborcję decydują się ludzie biedni, którzy inaczej by wylądowali na ulicy, ponieważ nie byliby w stanie wyżywić zbyt dużej rodziny. Zakłada przy tym, że są tak głupi, że nie potrafią podjąć decyzji o stosunku. Jaki jest następny wniosek, a oczywiście sterylizacja. Władza teoretycznie może zechcieć sterylizować ze względów społecznych. A co potem? Lewactwo może dojść, że może lepiej w ogóle wyeliminować część ludności, na co się decydowali niejednokrotnie wcześniej w historii. Tak więc legalizując aborcję, teoretycznie można się godzić na przemysłową wręcz eliminację pewnych grup w społeczeństwie. Dochodzi tutaj jeszcze eutanazja oraz jej zastosowanie w przypadku starców oraz niedorozwiniętych. Żadna inżynieria społeczna nie może się bez niej obejść - była stosowana w nazistowskich Niemczech, obecnie dokonuje się jej w Chinach, potajemnie również wykonywały ją służby społeczne w USA po 1907 roku, gdy przeszło w kilkunastu stanach prawo pozwalające dokonać sterylizacji. Wygląda na to, że wszystko się stoczy w tym kierunku. Legalizacja aborcji stanowi tylko początek.

System, o którym mówi ultralewacki parafaszystowski Singer nazywa się racjonalizm-utylitaryzm. Przyjrzyjmy się drugiemu członowi tej nazwy. Utylitaryzm został stworzony przez Johna Stuarta Milla. Ten system etyczny zakłada, że dobre są te uczynki, które przynoszą maksymalizację szczęścia jak największej grupie ludzi. Jaka to jest więc filozofia? Nie trudno się domyśleć, że jest ona z gruntu kolektywna. Ten system ma gdzieś jednostkę. Można wręcz zarzucić w tym momencie Majakowskim: Jednostka niczym, jednostka bzdurą(...), choćby największą była figurą. Jeżeli utylitaryzm traktuje ludzi jako jedną bezpostaciową masę oznacza w zasadzie rozumowanie w kategoriach maszyny społecznej. Wobec tego część ludzi można po prostu wyrzucić na zasadzie usuwania zepsutych części. Takie rozumowanie nie jest obce współczesnym socjalistom i nie zdziwiłbym się, gdyby w przeciągu kilkudziesięciu lat nie powstał jakiś nowy Oświęcim albo archipelag GuŁAG, w którym eliminowane byłyby elementy politycznie niepoprawne. Całe społeczeństwo byłoby oczywiście skutecznie otępiane tak, aby żyło w poczuciu szczęścia. Nie zdziwiłbym się, gdyby władza się zniżyła do takich tryków jak dodawanie rtęci do szczepionek, w wyniku czego następowałaby częściowa chemiczna lobotomia. Takie rozwiązanie popierał fanatyczny socjalista Bertrand Russel. Ciekawe również jest działanie lewactwa, jak to jest, że tytoń jest wycofywany tak, że w końcu nastąpi jego delegalizacja, a legalizuje się narkotyki. Przy państwowej służbie zdrowia i takowym ubezpieczeniu. Służy to niczemu innemu jak ogłupianiu społeczeństwa, hodowaniu tępej masy, które będzie bezwzględnie lewactwu posłuszna. I wszystko celem maksymalizacji szczęścia grupy. Władza w końcu zdecyduje się odebrać ludziom dzieci, żeby mogła dokonywać ich selekcji, wydajniej odurniać tak, aby stworzyć wiernych sługusów nowej socjalistycznej władzy.

Inna sprawa to environmentalizm i cały ruch trockistowskiej bandy o nazwie zieloni. Zakłada on potrzebę ochrony środowiska, ale zastanówmy się, co to oznacza, jeżeli widzimy ewidentne manipulacje jak globalne ocipienie. Oczywiście wszystko wyjdzie nad wyrost. Będzie trzeba kontrolować przyrost ludzkiej populacji. Wprowadzone zostanie prawo o jednym dziecku na rodzinę na wzór chiński. Zresztą już w USA, Wielkiej Brytanii czy w Europie kontynentalnej takie akcje próbowano przepchnąć, na całe szczęście to nie wyszło. Powinniśmy się jednak spodziewać, że to przejdzie. Aborcja, eutanazja, eugenika już mają poparcie lewicy. Oczywiście - jak pisałem w akapicie wyżej, sterylizacja będzie narzędziem inżynierii społecznej. Może się pojawić przymus aborcyjny oraz eutanazyjny. Wszystkie trzy będą popierane również jako ograniczenia przyrostu naturalnego i wynikającej zeń degradacji środowiska naturalnego. Environmentalizm będzie również pretekstem do coraz większej ingerencji w działalność przedsiębiorstw poprzez szereg kontroli i zwiększanie obciążeń fiskalnych. Efektem tego może być nawet częściowa nacjonalizacja przemysłu. W przypadku rolnictwa może się skończyć na kolektywizacji. Nam powiedzą, że to wszystko w trosce o środowisko naturalne. Tak naprawdę będą chcieli mieć nad nami jeszcze większą kontrolę. Obok nacjonalizacji i kolektywizacji prawdopodobnie dojdą jeszcze przymusowe przesiedlenia - te również w wiadomym celu stałego dozoru. Będzie to niby przywracanie dzikości danych terenów, a tak naprawdę będzie trzeba zniszczyć lokalne wspólnoty i je skoszarować w obrębie struktur wytworzonych przez państwo takich jak kołchozy czy korporacje pracownicze.

Reasumując, w przypadku fuzji filozofii racjonalistyczno-utylitarianistycznej i environmentalizmu gwarantuje powstanie nowego totalitaryzmu. Opisywany wyżej scenariusz wcielania tych systemów filozoficznych w życie spełnia wszystkie warunki tego systemu - maksymalna ingerencja w życie jednostki oraz w procesy gospodarcze.

Może się to wydawać, że to jest co najwyżej scenariusz science fiction typu Nowego wspaniałego świata Aldousa Huxleya. Jednak tak nie jest. A przyjrzyjmy się zachodniej Europie, co tam się zaczyna dziać. Przecież w Holandii upośledzone dzieci morduje się bezpośrednio po urodzeniu, o ile wcześniej nie zostały wyabortowane. Tak samo dokonuje się eutanazji starców i osób niedorozwiniętych fizycznie lub psychicznie - stanowi ona około 20% wszystkich zgonów. Inne kraje zachodniej Europy zbliżają się do tej awangardy postępu. Powiedzmy sobie szczerze. Jeżeli chodzi o gospodarkę znajdujemy się w etapie porównywalnym do NEP. Eurokomuna jeszcze toleruje elementy kapitalizmu, ale to może się niedługo skończyć tak, jak w ZSRR. W przypadku UE już mamy do czynienia z elementami gospodarki centralnie sterowanej. Bo czym innym jest strategia lizbońska? A to wszystko to jest tylko początek.

Powiedzmy sobie szczerze. Jak na Salonie24 miałem okazję rozmawiać z lewakami, to oni nie zdają sobie sprawy, że te ich idee to jest na dłuższą metę totalitaryzm. Co więcej, idea totalnej ingerencji w życie człowieka wydaje im się związana właśnie z prawicowością. W klasyfikacji Włodzimierza Iljicza Lenina byliby to zatem pożyteczni idioci. Są bowiem jeszcze lewacy uświadomieni, którzy bardzo dobrze wiedzą, co robią. W ten sposób staną się bowiem nową arystokracją i tak ciągną za sznurki, aby tak było. Im na tym totalitaryzmie po prostu zależy! Oni o tym po prostu marzą...

A najgorsze jest w tym wszystkim, że to my skutków tych wszystkich rojeń dożyjemy...

2008-06-05

AZJA

LiBing wita mnie szerokim usmiechem.

- Hi, jak Ci minal weekend?

LiBing bardzo sie stara. Jest moim sekretarzem, to znaczy byl, bo anegdota miejsce miala w Chinach i to w poniedzialek (a dzis jest czwartek) lat temu piec. Ale na potrzeby wpisu tego chromole chronologie i smialo pre wprzod... Hola, hola. O czym to bylo? Acha. LiBing sie usmiecha. LiBing mowi. LiBing jest moim sekretarzem, bo mowi po angielsku. Choc smiesznie. Uzywa staro-podrecznikowych archaizmow i slangu sprzed 50 lat. Ot, kiedys dostalem dwa zaproszenia na obiad i nie wiedzialem ktore wybrac... LiBing spojrzal na nie, zajrzal mi w oczy i zapytal "Are you in a pickle now?". Jestem przekonany, ze ostatnia osoba uzywajaca tego okreslenia (bez torturowania wymowy, co tam torturowania... zadrasniecia, podtopienia lub wrzucenia slownika do ubikacji) byl Ben Cosby. I pewnie uzyl go opowiadajac wnuczkom jak ze soba gadali ludzie dwa stulecia wstecz.

- H...hhi... grefumhumfrhhmmmmm... - Odpowiadam grzecznie, jak zwykle, usmiech z odwrotnoscia onomatopei (czyli dzwiekami wyrazonasladowczymi) laczac. To trudne, ten usmiech i te dzwieki. Poniedzialek, psia mac.

- Nie, no, ale dokladniej... Jak ci minal weekend.

- No... dobrze. - Goraczkowo poszukuje jakiejs cenzuralnej czesci weekendu, w wersji dozwolonej dla szerokiej publicznosci bez dozoru rodzicow. - O! - Przypominam sobie zdarzenie sprzed paru tygodni - Bylem w muzeum. No...

- No i co?

- Noooooo... Acha. Muzeum Mebli. - Czuje sie swobodniej, w koncu temat to jak wydaje mi sie, neutrealny - wiesz, tam nie bylo zadnych eksponatow.

- Jak to, nie bylo mebli w Muzeum Mebli?

- Alez nie, byly, ale nie eksponaty a wylacznie repliki, wiesz, meble robione na wzor i podobienstwo... - Zawieszam glos, patrze na niego wymownie, moje oczekiwania na zrozumienie trafiaja w proznie. Zapomnialem, ze slowo uzywane przez chinczykow na okreslenie antycznych mebli, to to samo slowo, ktorego uzywaja gdy mowia o paliwie do kaflowego pieca. - Nie wiem czy rozumiesz, meble, one sa zupelnie nowe, swieze jak chrupiace buleczki... - Znow zle, LiBing zna tylko buleczki gotowane na parze. Bez skorki chrupiacej. - Meble.... Artyzani... Kraftsmeni... Rzemieslnicy stuleci ubieglych... NIC?

- Nic.

- No dobra - przechodze do kontrofensywy - a co u Ciebie? Co Ty w weekend robiles?

- To niewazne - mowi grzecznie LiBing - zupelnie niewazne. - i usmiecha sie grzecznie, sukinsyn.

- Jak to niewazne?

- No tak, ze to ja pisze cotygodniowy raport na Ciebie a nie Ty na mnie.

***

Pytaja sie mnie tacy rozni, jak to jest z tym zyciem w Azji. Jak wygladal moj chinski epizod. Jak okrutnie inni sa kitajce od normalnych ludzi. Odpowiedz jest prosta. Gdy mielismy komunizm - kapowalismy, donosilismy, szpiegowalismy, torturowalismy i mordowalismy opozycje - jak chinczycy. Odmiennie od nich, niewychowanego troglodyctwa, potrafilismy (i potrafimy) trzymac gembe na klodke, a jak kto sie wychylil i chcial sie dowiedziec kto na kogo i co - to sie zaraz robi porzadek i czesc.

Glupie azjatyckie bydlo. Kudy im do nas.

2008-06-04

Wałę*sa

Na marginesie toczacej sie dyskusji warto przypomniec, ze Wałę*sa byl glownym motorem obalenia rzadu Olszewskiego, a lewom nogie popieral przez caly okres swej prezydentury.
(Donek Puczymorda byl w nocnej zmianie zaledwie mizernym przydupasem Wałę*sy.)

Dzis nie dociera prawie do nikogo obrzydliwosc i agenturalnosc tych czynow.
Gdyby docierala, ... dokonczenie

2008-06-03

Nasza świetlana młodzież, a raczej ci, co taką ją czynią.

Mieliśmy dzisiaj w pracy spend urodzinowo/imieninowy. Obchodziliśmy urodziny i imieniny czworga pracowników i jednej doktorantki w zakładzie. Mniejsza z tym. W każdym razie, się w końcu przetrzebiło trochę szanowne grono. Niestety pech chciał, że zamiast czmychnąć przy pierwszej okazji jak zazwyczaj to robię, byłem w pokoju socjalnym na dalszą część dyskusji, która nieuchronnie zeszła na tematy polityczne. A jak to bywa w gronach niedokształciuchów „dyskusja" wzięła formę napierdzielanki na Kaczorów.

Reszta tutaj

2008-06-02

Metody zwalczania lewactwa

Na Saloonie24 wiele postów poświęciłem zjawisku społecznemu znanemu szerzej jako lewactwo. Zacząłem tam również uchodzić za czołowego lewakologa. Jaki może być wniosek z tych moich licznych gadół, taki najkrótszy i najbardziej dobitny. Otóż, wszędzie gdzie lewactwo dorwie się do koryta, w niedługim czasie jest syf, malaria i korniki!. Jak to jest, że w Europie Zachodniej ludność autochtoniczna wymiera i ten proces przybiera coraz bardziej na sile? W KRLD ludzie umierają z głodu; 70 lat temu na Ukrainie jedli nawet buty i rzemienie. W Wenezuali Hugo Chavez nie potrafi wytłumaczyć ludziom, jak to jest, że nie mogą sobie mięsa w sklepie kupić. Tego typu hocki klocki to jest efekt działań lewactwa. Stanowi ono niszczycielską siłę, przy której siedem plag egipskich to jest nic. Jaki może być z tego morał?

Lewactwo należy zwalczań wszystkimi możliwymi środkami. To jest choroba społeczna porównywalna do bąblowicy wywoływanej przez tasiemce Echinococcus granulosus czy Echinococcus multilocularis. Z tego powodu, zwalczając lewactwo, należy czynić to szczętnie, porządnie i dokumentnie. Wiadomo, jak się bąblowca źle wytnie, doprowadzając do jego rozlania się, to pacjent po jakimś czasie umrze, bo cysty rozwiną się w wielu innych narządach. Tak samo tutaj, lewacy mogą wrócić silniejsi, zupełnie jak w Wietnamie.

Metody Pinocheta i Franco

Pewnie mało kto zastanawiał się, dlaczego może jeździć na wakacje do Hiszpanii. Z tego też powodu nie wie komu to dobrodziejstwo zawdzięcza i nawet sobie z tego nie zdaje sprawy, jak to się stało. A może tak czynić dzięki nikomu innemu jak caudillo Franco. W 1936 roku republikanie - anarchiści, socjaliści, komuniści, trockiści i liberałowie - zaczęli dokonywać mordów. Jeszcze można oglądać tam mury klasztorów poszczerbione nabojami. W Hiszpanii armia się zbuntowała. Po trzech latach wojny domowej republikanie ostatecznie przegrali, ich resztki toczyły wojnę partyzancką jeszcze przez jakiś czas. Franco zdołał uporać się z lewactwem. Część została rozstrzelana, a część wtrącona do więzień i kamieniołomów. Po pewnym okresie, po wprowadzeniu liberalnych reform, kraj stanął na nogach. Dzięki temu można jeździć sobie do Hiszpanii na wakacje. Gdyby nie caudillo cała Europa teoretycznie mogłaby ulec sowietyzacji, wówczas ZSRR rozciągałby się prawdopodobnie od Gibraltaru po Tokio.

Nieco inaczej potoczyły się losy w Chile. Tam w 1970 roku wybory prezydenckie wygrał kandydat Frontu Ludowego, niejaki Salvador Allende. Rozpoczął się epizod komunistyczny. Nacjonalizowano kopalnie oraz inne przedsiębiorstwa. Rozpoczęto kolektywizację rolnictwa. Temu wszystkiemu towarzyszyły dziesiątki tysięcy morderstw; Allende odpowiada za śmierć około 70 000 ludzi. Po trzech konserwatyści i część chadeków obudzili i zaapelowali do dowódcy armii, Augusto Jose Pinocheta Ugarte, aby zrobił porządek. W krótkim czasie tak się stało. W 1973 armia się zbuntowała, Allende popełnił samobójstwo, strzelając sobie w swoim pałacu z AK47 w głowę. Stadion narodowy w Santiago de Chile został zamieniony w więzienie, gdzie zostali osadzeni wszyscy, którzy przez trzy lata niszczyli kraj. Część z nich została następnie wyrzucona z helikopterów do Oceanu Spokojnego. El Presidente wprowadził również reformy gospodarcze, korzystając z pomocy ekonomistów ze szkoły chicagowskiej, między innymi Miltona Friedmana i Josepha Stiglera. Dzięki temu Chile wygląda zupełnie inaczej niż inne kraje Ameryki Południowej.


Doprowadzenie do walk wewnątrz frakcji

Lewactwo jest bardzo ciężko ze sobą skłócić, co może wydawać się paradoksalnie. Oni jednak idą ze sobą łapka w łapkę, nie ważne czy są liberałami klasycznymi, komunistami czy anarchistami. Można jednak wywołać, odpowiednio manipulując walki wewnątrz frakcji, w wyniku których oni się sami spacyfikują w dopychaniu się do koryta. Czasami sprzyjają temu warunki, jak na przykład w czasie wojny domowej w Hiszpanii stalinowscy komuniści zaczęli mordować całą resztę. Metoda ta nie zawsze jest skuteczna, bo trzeba lewactwo chwilowo dopuścić do koryta.


Ośmieszanie i mówienie prawdy prosto w oczy

Lewactwo ma kurzą pamięć. Dla nich Hitler czy Stalin to już nie lewica, a bo nie byli proekologiczni i mieli mocno w poważaniu prawa pracownicze. Uważają, że ich formacja się zmieniła. Trzeba jednakże przypominać im, co wyprawiali i za śmierć ilu ludzi odpowiadają i że tak naprawdę są tacy sami jak faszyści czy komuniści. Z drugiej strony powinno się ośmieszać idee lewicowe wszędzie, gdzie się da, tak aby ludzie nie głosowali na lewactwo, a prawica mogła zasiadać w parlamencie przez długie kadencje.


Zaprowadzenie ładu anarchokapitalistycznego

Możliwość najbardziej futurystyczna. Teoretycznie można by postąpić, jak nam nakazują libertarianie, czyli zdemontować państwo i przekształcić je w małe jednostki polityczne, jak proponują to uczynić Hans Hermann Hoppe czy Jesus Huerta de Soto. Następny aksjomat anarchokapitalizmu (i libertarianizmu w ogóle), to niechęć do przymusu i naruszania wolności. Ergo: można przyjąć, że lewactwo narusza wolność prawicy, i wyrzucić je z naszych posesji, niech się osiedlą, gdzie indziej i tam niech sobie budują Państwo Boże na ziemskim padole. Wyszłaby wówczas nierealność wszystkich lewackich wymysłów. Oni by się tam powybijali i pozdychaliby z głodu, doprowadziliby do regresu materialnego ludności oraz depopulacji. Po jakimś czasie po prostu lewactwo zniknęłoby z powierzchni Ziemi, a prawicowość (i to zoologiczna) stałaby się tryumfatorem.


Lewactwo przyczyniło się do zniszczeń w skali niebywałej. Można się zastanawiać, dlaczego ono jeszcze istnieje. Niestety, wielkie korporacje mają interes w socjalizmie, a poza tym ludzie dają się robić w konia przez różne marks-media...

a mało kto myśli o zwalczaniu tej nawały niszczącej naszą cywilizację!