2008-04-26

Zawiadomienie.

W związku z szalejącą po salonach cenzurą, zawiadamiam, że słuchając dobrej rady uczennic, założyłem sobie nowy blog, na bloggerze:
Oto ich adresy:
michael: http://michael-wolnaeuropa.blogspot.com/ ten jest zupełnie nowy
michael:
http://michael-rwe.blogspot.com a ten już od dawna jest na zapleczu listy obecności, tyle, że nie wiem jakim cudem, od niejakiego czasu nie mogę się do niego przedostać, wprost z listy obecności. Ale nie narzekam.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Zapraszam do czytania nowego tekstu, "Duby Smalone", w Salonie24. Po odcenzurowaniu przeniosę ten tekst na ten drugi adres, związany z listą obecności.
W ten sposób spełniłem obietnicę, daną szanownym uczennicom.vi.liceum.
Pozdrawiam

Wracam do przerwanego wątku, polskiej polityki, geopolityki i konia o imieniu Incitatus.

Gdy Cesarz Kaligula mianował swojego konia senatorem, wyraził jedynie trzeźwy pogląd o stanie umysłu polityków. Opinie o wyższości konia nad człowiekiem opętanym przekonaniem o swej misji, można czerpać garściami.

Ostatnio zauważyłem ciekawe fakty. I to jest właściwy moment na powrót do przerwanego wątku. Antoni Dudek zwrócił uwagę na zbieżność bardzo wielkich osiągnięć polskiej geopolityki z momentem wybicia się Polski na niepodległość. To był początek wieku dwudziestego. A jak to wygląda na początku wieku dwudziestego pierwszego?

Nie istnieje polska geopolityka. A codzienna polska polityka zagraniczna orientuje się na niewiele już warte przesądy geopolityczne z przed półwiecza. Skutkiem fatalnej orientacji polityków w geopolitycznej przestrzeni, Polska montowana jest w irracjonalne zobowiązania, paradoksalne rozwiązania i zupełnie niepotrzebne zagrożenia. [1] To się dzieje teraz, dzisiaj.

Inny fakt. Reforma finansów publicznych. Rozmowa gazety.pl z profesorem Stanisławem Gomułką, byłym wiceministrem finansów. Wrażenia naprawdę bardzo mocne. Jest kilka wątków, niektóre doczekały się komentarzy w Salonie24, mnie najbardziej urzekła relacja o podporządkowaniu rządzenia wymaganiom marketingu politycznego. Każdy dzień opóźnienia w sferze reformowania finansów publicznych graniczy z absurdalnym ryzykiem...[2].

Zabawa oświatą i wychowaniem. Pozwolę sobie zacytować własną ocenę "...zgadzam się z tym co napisał Ryszard Legutko w artykule "Kłamstwo edukacyjne", Wprost, nr 16 (2008). Sugeruję, że jest bardzo niedobrze, uznaję, że przyczyny są liczne i historycznie bardzo złożone, że ich źródła są nie tylko polskie. "Koncept klasycznego modelu wykształcenia polegający na rozwijaniu umiejętności mówienia i myślenia (trivium) oraz umiejętności wolnego umysłu (quadrivium) jest rozwalany w całym "postępowym" świecie, a im bardziej edukacja jest reformowana, w tym gorszym jest ona stanie." (+/- streszczenie tekstu Legutki.) To wszystko składa się razem z wolą i inicjatywą ekonomiczną funkcjonariuszy z WSI i żuli ze wsi, którzy dokładają starań, by dołączyć polską publiczność do zasobu polskiego rynku reklam, po stronie assets, jako bydło i brzydkie panienki (WB[3]). To nie jest tylko problem bojkotu czy bojkociku, jak to niektórzy zupełnie pozbawieni wyobraźni i poczucia odpowiedzialności mają odwagę publicznie mówić. To jest dowód absolutnej, bezdennej i niczym nie usprawiedliwionej głupoty.
Zupełnie nie obchodzi mnie to czy media są pro, za, czy podrządowe. Rozumowanie takie jest może ortodoksyjnie liberalne i prawicowe, ale tylko na pokaz i bez zrozumienia żadnego porządku. Właściwym podsumowaniem jest zdumienie Ministra Skarbu, który nie rozumie dlaczego Skarb Państwa ma jeszcze 49% akcji w "Rzeczpospolitej". To jest przynajmniej szczery człowiek. Uczciwie przyznaje, że nie rozumie, w tym jest lepszy od konia o imieniu "Incitatus". I tylko tyle.

Mnie interesuje tylko jeden problem. Jest to poziom umiejętności mówienia, myślenia, a także umiejętności wolnego umysłu Polaków. Jeśli szkoła podstawowa, średnia i wyższa, wespół w zespół z polskimi mediami, mają pozbawić Polaków przymiotnika "sapiens", przy definicji człowieka, to takiego zamiaru nie akceptuję. Koniec.
To jest zasadniczy problem. Zdefiniuję to jasno, powtarzając się niestety. Szkoły i Akademie, działająć zespół w zespół przerabiają społeczeństwo Polaków w społeczeństwo kretynów. Mija dwadzieścia lat i polskie społeczeństwo takie się staje, ono już takie jest. Andrzej Zbierzchowski przysłał mi może miesiąc temu link, za którym publikowane były wyniki badań. Jaki procent Polaków, to już są funkcjonalni analfabeci?
Są ludzie, którzy już nie potrafią zapoznać się z instrukcją fabryczną roweru. Nie potrafią doczytać się, jak napędzać rower. Trzeba być człowiekiem o umysłowości Azraela, aby natrząsać się z protestu przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Fakt. Wywieszaniem znaków i flag niewiele można zdziałać. Ale to nie dowód na to, że ten sprzeciw jest nonsensowny. Tę część zagadnienia pozwolę sobie zakończyć cytatem:
I fraza ostatnia, dotyczaca oświaty, nauki i wychowania: tak myślę i mam nadzieję, że jeśli jeszcze w Polsce pozostały choć tylko trzy osoby należące do tradycji Szlachetnej Cywilizacji Rzeczpospolitej Obojga Narodów, która była dobrą Matką i surowym Ojcem wielu Narodów i jeśli tej tradycji pozostało w każdym z nas, tyle co brudu za paznokciem, to warto w te resztki dmuchać, to warto te iskierki rozdmuchać, i dbać o nie, bo tyle nas pozostało, co tych iskierek parę.
I to by było na tyle.

Zabawa służbami, jeszcze jeden temat. Przez dziesięć dni po pierwszym kwietnia patrzyłem z dystansu. Brakuje mi słów na widok politycznych karłów, miotających się wściekle w wirówce nonsensu. Maleńka brylantowa piaskownica. Zebrałem spory materiał, ale najdramatyczniejsze przesłanie znalazłem tutaj, w salonie24. Był to tekst Jerzego Urbanowicza:
BUDOWALIŚMY NOWCZESNE SŁUŻBY OCHRONY PAŃSTWA
(
http://urbanowicz.jerzy.salon24.pl/69550,index.html)
Wczoraj po raz kolejny zajął się tym w.s media w tekście SŁUŻBY POLITYCZNEGO ZNACZENIA, link do tego tekstu jest tutaj. Po przeczytaniu obu tekstów, wszystkich takich tekstów nie mam wątpliwości. Koń Incitatus jest stanowczo lepszym wyborem od posła Pawła Grasia. Co ja mówię, co najmniej trzysta koni, zamiast trzystu osłów w parlamencie. Lepsze konie od politycznych świętych krów, wychowanych w Peerelowskich kaplicach komunizmu, trzęsących się nad każdym ubeliskiem w świętokrzyskiem, ale z zimną krwią i z czystego braku rozumu rozwalających Polskę na strzępy. I dzisiaj wywiad z Jerzym Urbanowiczem w "Naszym Dzienniku". cytat z tego wywiadu na blogu maryli.

__________________________________________________________________________

Takie jest mniej więcej podsumowanie dotychczasowej dyskusji. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest skuteczne przeciwstawienie się temu co się dzieje. Chodzi o skuteczną efektywność działania. Przepraszam za tę odrobinę tautologii. Ale chodzi o skuteczność, ale i o efektywność tej skuteczności.

Free Your Mind, hrabia Pim de Pim i parę innych osób z Salonu mówią o konieczności zintegrowania się prawicy, aby mogła się ogarnąć, zebrać w kupę i realnie przeciwstawić się tej propagandowej hucpie, która teraz się dzieje. Wielka mistyfikacja rządzenia, a na czele Eryk Mistyfikiewicz, który oszukuje tak samo jak inni, tyle że robi to naukowo. Absolutnie tak.

Tu jest ten punkt rozmowy na ten temat, którą przerwałem dziesiątego kwietnia, dzisiaj wracam. W tym samym miejscu jesteśmy, w którym byliśmy wtedy.

To był moment, w którym przedmiotem dyskusji miała stać się Doktryna Kornela Morawieckiego, o której sam Kornel nie wie nic, a google już tak. Doktryna i sposób myślenia, sposób na konstruktywne poruszanie się do przodu.

Okazuje się, że nadal ja nie umiem, nie potrafię przekazać, w jakiś sposób dotrzeć do wyobraźni ludzi na prawicy o istniejącym pomieszaniu porządków, które uniemożliwia zborne poruszanie się do przodu. Ciągle widać, ledwo prawica się skrzyknie porwana jakąś wspólną myślą, to natychmiast brnie w rozliczne zaułki. To że lewica się rozłazi, to rozumiem, jest to niewątpliwie ideologia schyłkowa w XXI wieku i żadne lekcje anarchosyndykalizmu od Zapatero na niczym dobrym nie powinny się skończyć. To by było niegodziwe, gdyby zamiast Euro 2012 w Polsce powstala znowu Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i Centralna Rada Związków Zawodowych z Dorotą Stalińską na czele.

Próbuję dość jednoznacznie napisać, że następuje, także na prawicy, pomieszanie porządków, a nawet ich odwrócenie. Fakt, prawicy potrzebny jest coś takiego jak zarodek kondensacji, jak tyka na groch, by prawica mogła się kondsolidować, jak groch dookoła tej tyki. Chodzi o odpowiedź na podstawowe pytanie.

Czym jest, albo ma być ta tyka. Co to konkretnie jest, to coś, wokół czego prawica ma się konsolidować. Tu największe jest pomieszanie porządków.

Aby sobie z tym poradzić potrzebne jest zrozumienie czym jest pojęcie polityki. Właśnie, co to jest polityka?

To akurat jest cholernie proste.
Polityka jest celowym działaniem człowieka
I tyle. Niczym więcej. Polityka jest określona przez jej cel. Może więc być polityka rolna, albo architektoniczna, przy czym ta ostatnia może być określona albo przez cele ważne dla architektów, albo celem ma być jakość architektury.

Jak więc ma być określona Polska Polityka?

Teraz spokojnie mogę określić dwa rodzaje błędów w definiowaniu konkretnej polityki:
BŁĄD ODWRÓCENIA PORZĄDKÓW, polegający na zamianie celu polityki z jej środkami działania.
Jak to działa? Proste. Załóżmy, że chcemy dać w kość zdemoralizowanym mediom. Celem jest więc danie im w kość, jest to wyznaczone w samej definicji. Dokładniejsze określenie tej polityki potrzebuje wyrażniejszego zdecydowania się jakie kuku chcemy im zrobić, czyli przykładowo - wykupić je, pozbawić zleceń reklamodawców, albo może zmienić prawo tak, aby robienie tych draństw, które teraz są powszechne, stało się niemożliwe. Jak już wiem, co ja chcę osiągnąć, powstaje pytanie wtórne. Jak chcę to osiągnąć, jakimi środkami, jakimi narzędziami? Co jest mi potrzebne?
Może powołać fundację, stowarzyszenie, organizację wyższej użyteczności, albo organizację pozarządową? Systematycznie zadaję pytanie po co? Do osiągania celu potrzebne jest działanie zorganizowane, ale żadnego celu nie osiągnę powołując jakąś organizację. Portal, klub, spółkę. Dobrze. Bardzo dobrze. Po co? Do czego to ma służyć? Jak ma być użyte?
Urząd skarbowy zwykle w takich sytuacjach dowiaduje się, do czego krawiec zamierzał użyć zakupionej właśnie drylownicy do wiśni i czy ten zakup może być rozliczony jako koszt uzyskania przychodu. Gdy nie widać celu, pojawiają się jałowe wysiłki, które ludzi irytują i zniechęcają. Tyle.

BŁĄD DEMONTAŻU FUNKCJI. Bardzo trywialny błąd. Przykład: Polityka Polska. Jej celem jest, zgodnie z definicją, osiągnięcie jakiegoś ważnego dla Polski celu, jej celem jest polski interes. A co robią politycy i media?

Odrywają od polityki wszystkie cele Państwowe, Narodowe, Społeczne demontują Polską Politykę do celu cząstkowego, do celu polegającego na zdobyciu przez partię władzy.

Niestety, żaden polski politolog, ani żaden dziennikarz nie interesuje się skutkami rządzenia. A niech nawet tę Polskę szlag trafi, niech ją leśne licho na kijach rozniesie, byle wygrać wybory. I mamy ponurą, upierdliwą wojnę polsko - polską. Wszystkie partie polityczne od najwiękaszej do najmniejszej walczą przeciwako PiS o sukces w wyborach wszelkich, od sołectwa, do wszystkich możliwych prezesur, aż do fuchy premiera. Wieczny casting.
A Polska?

To jest tak jak by jakaś wytwórnia filmowa robiła bez przerwy casting, nie kręcąc filmów.

Prawica musi wiedzieć jaki jest cel Polskiej Polityki, musi mieć własny pomysł na Polskę, aby istniał ośrodek konsolidacji polskiej prawicy. Wokół celów pozornych, konsolidują się pozorne działania.

Tyle napisałem wczesnym rankiem. Teraz się prześpię, zrobię korektę i do roboty. Po korekcie tekst będzie krótszy o połowę, albo o 12%. Teraz nie wiem. Nie mam najmniejszej ochoty słuchać o żadnych wzajemnych żalach, pretensjach, powodach do urazy. Ignoruję. Nie taki jest cel mojej tu obecności. Uważam, że prawdziwy dorosły człowiek po prostu nie robi takich rzeczy. Nie obraża się z byle powodu, nawet takiego, który uważa za straszliwie ważny. Przeciwnie. Im problem poważniejszy, ty powód do urazy mniejszy. Problemy są do rozwiązywania. Tyle wiem.

Jak ktoś lubi wojny i naparzanki, proszę bardzo. Proszę zorganizować batalion i wyjechać gdzieć do Kosowa. Ja tu zostaję.

Mnie interesuje wyłącznie Polska racja stanu i sposób jak realnie skonsolidować polską prawicę wokół tego celu. Pierwszym, koniecznym działaniem, jest rozbicie przestępczego kartelu zdemoralizowanych i obcych nam mediów.

Obcych polskiej kulturze, wrogich wszystkiemu co w Polsce dobre i szlachetne, mediów, przymusowo formatujących wszystkich Polaków do swoich potrzeb, promujących kulturę analną. Świat w oczach odbytu.

Konieczne jest odebrania mediom monopolu wychowywania Polaków na lemingi, bez żadnych wymagań.

To nie wszystko, to jest tylko dobry początek.

________________________________________________________________________________________

Poprzedni wpis: "OBCY"
Na tym polega drugi kontekst znaczeniowy pojęcia obcości. Nawet gdyby Polskę za minutę miał szlag trafić, ani w obozie władzy, ani w mediach nikogo to nic nie obchodzi. Cała para w marketing polityczny.

________________________________________________________________________________________

Czy to żart, tynfa wart?

Na portalu Niezależna.pl natknęłam się na taką oto ciekawostkę:

KAWA ZA "ZDROWAŚKĘ"

F3e440172757a56f07222b44789f252e

Kawa czy coca-cola za odmówienie określonej liczby modlitw? Tak działa kawiarnia Jedro w Zagrzebiu. Cola to tylko pięć „zdrowasiek”, a za cappuccino należą się cztery "Ojcze nasz".

W lokalu nie podaje się napojów alkoholowych, a przedsięwzięcie finansuje lokalna parafia. – Kiedy zaczynaliśmy, mieliśmy zaledwie 5 stolików. Przychodziło jednak tylu ludzi, że teraz jest ich już 20, a będzie jeszcze więcej – opowiada rozradowany rzecznik przybytku.

Nie można zaprzeczyć, że to ciekawy pomysł na połączenie edukacji religijnej i spotkań towarzyskich przy filiżance wybornej kawy.
"

Muszę przyznać, że bardzo mnie udziwiła ta metoda pogłębiania wiary u katolików. Zachęcanie do pielęgnowania potrzeb duchowych, przez oddziaływanie na popędy biologiczne? I to jeszcze przy użyciu środków uzależniających? Słyszałam, że producent coca coli dosypuje do niej jakieś środki narkotyczne, by uzależnić konsumenta od tegoż napoju. Poza tym, nie od dziś wiadomo, że kofeina jest środkiem mocno stymulującym CUN oraz układ krążenia.Nie zdziwiłoby mnie, gdyby po odmówieniu kilkudziesięciu "zdrowasiek", czy "Ojcze nasz", klient dostał szału i zdemolował lokal. Albo inna hipotetyczna wersja wydarzeń - po prostu wykopyrtnąłby się na zawał serca, bądź udar mózgu i wylądował na tamtym świecie...Kto wziąłby odpowiedzialność za śmierć człowieka?

2008-04-25

Fallen Madonna with the Big Boobies Zwei

(hs)
"Upadła Madonna z wielkim cycem" poszła pod młotek
Ten, kto pamięta brytyjski serial "Allo, Allo", z pewnością zna perypetie związane z obrazem "Upadła Madonna z wielkim cycem". To niemal kultowe już dzieło zostało niedawno sprzedane na prawdziwej aukcji. I to aż za 4 tysiące funtów (ponad 22 tysiące złotych).

Po przeczytaniu tej wcześniejszej i kolejnej wiadomości z Der Dziennika, i następnej też:
,, Merkel będzie rządzić nami i całą Europą. Wyniki sondażu przeprowadzonego przez instytut Harrisa dla "Financial Times" są zaskakujące. Bo zgodnie z brukselską tradycją na nowe stanowisko przewodniczącego Rady UE, które od początku przyszłego roku zostanie ustanowione na mocy traktatu lizbońskiego, szykowano któregoś z mało znanych, drugoligowych polityków wprawionych w zakulisowych, rokowaniach - pisze DZIENNIK. (...) Mimo to prawie co piąty Francuz i Włoch chciałby, aby to właśnie ona stała się pierwszym prezydentem Europy. Takiego poparcia Angela Merkel nie uzyskała nawet w ojczyźnie.'',
przyszło mi do głowy, że można byłoby zlicytować równie ciekawy obraz, który z pewnością będzie zyskiwał na wartości, bo kto by nie chciał portretu w akwareli przyszłej prezydentowej Eurokołchozu? Niedługo będziemy jak za III Rzeszy wieszać w urzędach, na stacjach kolejowych, w sklepach portrety Andzeli Merkel z czołobitnością jakiej doświadcza tylko król Tajlandii Bhumibol Adulyadej, król Rama IX.


Zapraszam do licytacji obrazu!

Palikot zabawia nas na śmierć.

Widząc to takie wydarzenia, jak zrzeczenie się orderu przez górnika z kopalni "Manifest Lipcowy", szum wokół Wojciecha Cejrowskiego w sprawie jego rezygnacji z obywatelstwa polskiego, czy wtykanie polskiej flagi w psie kupy na antenie TVNu, to dochodzę do wniosku, iż zbliżamy się do światowych standardów, gdzie dyskurs publiczny został sprowadzony do wielkiego showu przed kamerami TV.

Polska stoi obecnie przed odkryciem tego samego, co na Zachodzie zauważył już w 1985 roku Neil Postman w książce "Amusing Ourselves to Death: Public Discourse in the Age of Show Business", będącej krytyką telewizji jako medium przekazującego informacje i decydującego o dyskursie politycznym.

Reszta tutaj.

2008-04-24

Ostatnio premier Tusk znika, robi nieprzewidziane gesty i zachowuje się cokolwiek dziwnie

(hs)

Wydano nakaz aresztowania Dartha Vadera


Ciekawa jestem czy sprawdzili, czy tego zazdrosnego ataku nie dokonał nasz premier. Wszak tylko on ma moc i moz jest z nim, co wykładał w czasie ponad 3 godzinnego expose.

Początek Tusk Arlines, taniego państwa i cudów cd

(kt)


Początek Tusk Arlines, taniego państwa i cudów cd a wszystko dzięki hojności prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada, który mimo obietnicy Tuska, że Polska będzie walczyć z wojskami Izraelskimi przeciwko Iranowi, zlekceważył chwilowe omotanie przez naród wybrany mózgu premiera Donalda Tuska i postanowił pomóc premierowi w czynieniu cudów i oszczędzaniu pieniędzy podatników - rezygnacji ze zbyt kosztownych przelotów samolotem rządowym. Dwa w jednym.
Czyż nie jest to najpiękniejszy wyraz uznania Persów dla premiera z kraju, który niedługo nie będzie co prawda Polską, ale regionem przybałtyckim lub przykarpackim.
Na razie prezent został przyjęty jako prezent Prezydenta Iranu dla Premiera Polski.

Mam pytanie, w związku z cenzurą prewencyjną

Jak zrobić sobie szybko kopię całego mojego bloga w Salon24. Cenzura co raz bardziej się tam panoszy, wycinają już po parę blogów tygodniowo, byłoby żal nagle stracić to wszystko, bo komuś zechciało się wajchę przełożyć. Proszę o radę.
Przypuszczam, że rada byłaby pożyteczna nie tylko dla mnie.
Salon24 zaczyna przypominać pole minowe, czyli mało bezpieczną przestrzeń dla szaleńców.

2008-04-22

Wyszło szydło z worka

(kt)Zdaniem ,,Le Figaro'' Sarkozy nie przyjedzie na wizytę do Polski z powodu nieporozumień na linii Kaczyński-Tusk. Według gazety polski premier uznał, że w planie wizyty najważniejsze rozmowy przypadły prezydentowi Kaczyńskiemu. A tak być nie może. Et Voila - oto profesjonalizm polityki zagranicznej naszego rządu.

Fakt, iż ważniejsze spotkania miał odbyć prezydent wystarczył, aby Donek swymi niedorzecznymi pretensjami zepsuł tak ważną wizytę, zanim w ogóle doszła do skutku. Po raz kolejny osobiste ambicje premiera zwyciężyły nad racją stanu. Panie Donaldu Tusku, jest pan zazdrosny? Może to zazdrość o każdego, kto spycha pana z centrum publicznej uwagi? To jakiś kompleks?

Artykuł w wyżej wymienionej francuskiej gazecie jest dobitnym dowodem na to, że Donald pomylił front walki o polskie interesy narodowe z frontem walki o popularność. Dla niego kampania wyborcza nigdy się nie skończyła. Wszystkich z taką lubością powołujących się na zagraniczne artykuły nt. Polski proszę o zastanowienie się również nad tą kwestią. Przecież to wstyd, że za granicą krytykują naszego premiera - Kaczyński za takie coś otrzymałby porcję krytyki wystarczającą na zapełnienie stu artykułów w GóWnie i kilkanaście programów publicystycznych w Ćwok FM. Za to teraz, gdy chodzi o Donka, artykuł Onetu na ten temat wytrzymał kilkanaście minut na stronie głównej a na potrzeby tego posta musiałem go szukać w odmętach archiwum tego internetowego brukowca.

Jeśli tak ma wyglądać nowa jakość polskiej dyplomacji, to ja wolę starą dobrą szorstkość Jarosława Kaczyńskiego. Choć wielu delikatnym i pełnym prorosyjskiej/proeuropejskiej empatii osobom mogła się nie podobać, przynajmniej dawała efekty.

Tymczasem dzięki działaniom nowego, wspaniałego premiera nie osiągnęliśmy nic, a w dodatku przez jego osobiste fanaberie ważne rozmowy polsko-francuskie odsunęły się w bliżej nieokreśloną przyszłość. To blamaż, i trzeba to jasno powiedzieć. Przerost ambicji Donalda Tuska doprowadził do kompromitacji polskiej dyplomacji na arenie międzynarodowej. Wiecznie czujne i niezależne media - czemu nie krzyczycie na ten temat?

Dużo ważniejsze dla naszej ojczyzny są skutki polityczne takiego zachowania - krok wstecz w kontaktach z Francją, z którą dobre relacje są tak ważne, szczególnie po niedawnej zmianie warty w Pałacu Elizejskim. Wygłupy premiera nie mogą wpływać na relacje Polski z innymi krajami, Rzeczpospolita potrzebuje profesjonalnej polityki zagranicznej i polityków-profesjonalistów do realizacji tego celu. Więcej błaznów już nie potrzebujemy.

Po raz kolejny dobro Polski ucierpiało przez przerośniętą ambicję pseudopolityków. Tuskowe szydło znów wyszło z worka. Może tym razem któryś z zauroczonych postacią naszego premiera obywateli raczy to zauważyć.

Łubu-dubu , Łubu-dubu , Czyli Urodziny Premiera

Nie mam zamiaru składać życzeń Panu Premierowi tak jak nie składam życzeń wielu innym osobom. Ale dostałem dziś list od kolegi w który napisane są "życzenia" dla D. Tuska . Umieszczam je na blogu .

"...bądź dlań miły, bądź dlań miły! ;)

Puste gesty, puste słowa,
puste serce, pusta mowa,
puste, choć zacięte usta,
pusty wzrok i głowa pusta,
pusty program i projekty,
do cna pustych stek inwektyw,
pusty jazgot, próżne żale,
krzyk co treści nie ma wcale,
puste groźby, puste miny,
wielkie morze próżnej śliny,
puste hasła, obietnice,
wszystko puste ?
poza picem !
Słowem zero, nicość, próżnia ?
tym się w świecie Tusk wyróżnia.



Na fotelu siedzi Donek
Nic nie robi cały dzionek

O wypraszam to sobie!
Jak to , ja nic nie robię?
A kto się w lustrze przegląda
I twierdzi, że pięknie wygląda?

A kto dziś zgubił długopis
I zwalił wszystko na PIS?
A kto sprawdził, czy Stefan nie warczy?
Czy to nie wystarczy?

Na fotelu siedzi Donek
Nic nie robi cały dzionek.

Przepraszam, a nie uścisnąłem Bronka?
A nie usłyszałem dzwonka?
A nie powiedziałem "dzień dobry"?
A nie skrytykowałem Ziobry?

A TVN-u nie oglądałem?
A znów nie obiecałem?
A nie zadbałem o ciało?
To dla Was ciągle jest mało?

Na fotelu siedzi Donek
Nic nie robi cały dzionek

Nie poleciał do Davos, bo mu się nie chciało
Nie spotkał się z Prezydentem, bo czasu miał za mało
Nie obniżył podatków, bo nie miał ochoty
Nie pomógł emerytom, bo z tym za dużo roboty

Z przepracowania przyszła mu ochota na spanie
A śniło mu się ...tanie latanie.


73 OBIETNICE DONALDA TUSKA ZAWARTE W EXPOSE:

1. Obrona praw pracowników.
2. Wspieranie przedsiębiorczości i zmiana prawa na korzystniejsze dla
pracowników i pracodawców.
3. Obniżenie podatków i "danin publicznych".
4. Wzrost płac pracowników sektora publicznego.
5. Pomoc ze strony państwa dla "najsłabszych".
6. Ograniczenie deficytu.
7. Bezpieczne wprowadzenie Euro.
8. Zahamowanie wzrostu inflacji.
9. Większe środki na rozwój i edukacje.
10. Radykalne uproszczenie prawa podatkowego, gospodarczego i trybu
poboru ZUSu
11. Uproszczenie procedur zakładania firm.
12. Prywatyzacja kluczowych firm polskiej gospodarki.
13. W przypadku firm należących do Skarbu Państwa - rzetelne wybierania
zarządów i rad nadzorczych.
14. Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego.
15. Wsparcie projektów infrastrukturalnych UE dot. bezpieczeństwa
energetycznego.
16. Przyśpieszenie budowy obwodnic i autostrad.
17. Wyeliminowanie barier prawnych blokujących szybki rozwój
infrastruktury.
18. Modernizacja PKP
19. Powszechny dostęp do szerokopasmowego Internetu.
20. Wprowadzenie możliwości załatwiania spraw państwowych (podatki itp.)
przez Internet.
21. Gospodarczy "powrót Polski nad morze".
22. Mądre wykorzystywanie funduszy europejskich.
23. Decentralizacja władzy.
24. Wsparcie rozwoju regionalnego.
25. Modernizacja wsi i rolnictwa
26. Usprawnienie procesu składania wniosków o dotacje unijne.
27. Reforma instytucji publicznych obsługujących rolnictwo.
28. Ekologiczna produkcja żywności.
29. Wytwarzanie biopaliw i biogazów.
30. Reforma systemu ubezpieczeniowego rolników.
31. Rozwój rybołówstwa.
32. Ochrona środowiska.
33. Wdrożenie programu Natura2000
34. Wprowadzenie polityki solidarnego państwa.
35. Ułatwienie młodym startu zawodowego.
36. Obniżenie bezrobocia.
37. Długoterminowe uniknięcie zagrożeń demograficznych.
38. Rozwój edukacji przedszkolnej na terenach wiejskich.
39. Oddanie sprawy edukacji dzieci rodzicom.
40. Podniesienie pensji nauczycielom.
41. Zmiana mechanizmów finansowania edukacji.
42. Zwiększenie miejsc pracy dla ludzi powyżej 50 roku życia.
43. Reforma emerytalna.
44. Poprawa jakości służby zdrowia.
45. Zwiększenie powszechnego dostępu do służby zdrowia.
46. Podwyższenie pensji pracownikom służby zdrowia.
47. Podział NFZ na kilka konkurencyjnych zakładów ubezpieczeniowych.
48. Reformacja polityki refundacji leków.
49. Ułatwienie zdobywania specjalizacji lekarzom.
50. Ułatwienie osobom niepełnosprawnym zdobycie wykształcenia i pracy.
51. Rozwój społeczeństwa obywatelskiego.
52. Zmiana ustawy o organizacjach pożytku publicznego i wolontariacie.
53. Stabilizacja finansowa sektora kultury.
54. Organizacja Euro 2012
55. Program "Boisko w każdej gminie"
56. Wsparcie sportu wyczynowego.
57. Odbudowa zaufania obywateli do władzy
58. Ograniczenie przywilejów władzy
59. Likwidacja zagrożeń korupcyjnych.
60. Zmiany w "prokuraturze (min. rozłączenie funkcji Ministra
Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego).
61. Reforma prawa karnego.
62. Zmiana systemu odbywania kar.
63. Prowadzenie walki z przestępczością.
64. Zapewnienie bezpieczeństwa i praworządności w Polsce.
65. Budowa systemu ochrony i ratownictwa ludności.
66. Dokończenie reformy administracji publicznej.
67. Wprowadzenie e-dowodu osobistego.
68. Zmiana sposobu prowadzenie polityki zagranicznej.
69. Dbanie o interesy Polski w UE
70. Udział Polski w dbaniu o bezpieczeństwo światowe.
71. Realizacja polityki historycznej.
72. Uzawodowienie Wojska.
73. Zakończenie misji w Iraku w 2008 r.

-----------------------

Z tego tekstu od dziś na moim blogu w "profilu" będą punkty (obietnice) z Expose. Gdyby któraś została zrealizowana proszę o informację będę dany punkt wykreślał.

Ja w dniu urodzin Pana Premiera życzę sobie żeby jak najszybciej odszedł z Rządu i najlepiej niech zabierze z sobą swoich Ministrów.

Franek

2008-04-20

Rządź nam komuno, rządź

Od 1944 do 1989 roku, gdyby ktoś o tym nie wiedział, w Polsce zwanej wtedy PRL, oficjalnie rządzili komuniści. Naród nie był wolny, a kraj był podległy. Komunistów osadzili, a później przez cały czas kontrolowali, sowieci. Ci sami sowieci, którzy wiosną 1940 wymordowali w Katyniu ponad 15 tysięcy polskich żołnierzy, policjantów i pograniczniaków. Jednym strzałem w tył głowy. Prosto i oszczędnie.

Podobno rządy komunistów z PZPR zakończyły się w 1989 roku. Wieść gminna głosi, że miało to nastąpić w trakcie obrad „okrągłego stołu” do którego sowieccy sługusi zaprosili wyselekcjonowanych wybrańców z tak zwanej opozycji - wśród których dominowały dzieci wysokich dygnitarzy komunistycznych i dawni działacze komunistyczni ogarnięci trockistowską manią poprawiania totalitarnego systemu i tworzenia „socjalizmu z ludzką twarzą”.

Prawie 20 lat później, 12 kwietnia 2008 roku, we Wrocławiu zdelegalizowano w trakcie odbywania się demonstrację zorganizowaną przez organizacje narodowe dla uczczenia 15 tysięcy polskich żołnierzy zamordowanych w Katyniu przez sowieckich komunistów.

Według PAP, powodem zdelegalizowania demonstracji były okrzyki "precz z komuną" i "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" wznoszone przez demonstrantów. Aby było zabawnmiej, po delegalizacji legalnej demonstracji policja otoczyła rozchodzących się pokojowo uczestników i ich zaaresztowała. Przedstawiono im zarzuty zakłócania porządku publicznego, za co grozi kara 5000 złotych grzywny.

Wśród aresztowanych miał być również Grzegorz Braun, autor filmu „Plusy dodatnie, plusy ujemne” opisującego kulisy współpracy, legendarnego przywódcy „Solidarności” i czołowego uczestnika „okrągłego stołu”, Lecha Wałęsy, z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa w latach 70. Jak podają naoczni świadkowie, Grzegorz Braun nie uczestniczył w demonstracji, jedynie obserwował wydarzenia zza policyjnego szpaleru. Nie zaaresztowano natomiast kontrmanifestantów, którzy nielegalnie zebrali się by zaburzyć przebieg demonstracji ku czci ofiar Katynia.

W czasie poprzedzającym demonstrację policja nie zapewniła opieki uczestnikom przybywającym do Wrocławia z całej Polski. Wynikiem było brutalne pobicie 3 osób biorących udział w demonstracji przez bojówki kontrmanifestantów. Gazety obiegły zdjęcia przedstawiające 5 młodych ludzi określanych mianem „antyfaszystów” kopiących i katujących do nieprzytomności leżącego na ziemi niedoszłego uczestnika demonstracji. Wykorzystano stare, sprawdzone doświadczenia - bojówkarze używali kastetów i pałek.

Przez ostatnie dwa lata, rządy koalicji PiS-LPR-Samoobrona stwarzały nadzieję odrzucenia ustaleń „okrągłego stołu” przy którym niereprezentatywna grupka rządzących komunistów dogadała się z niereprezentatywną grupką opozycyjnych komunistów* odnośnie podziału łupów i stworzenia nowej repliki tej samej kliki. Niestety, koalicja PiS-LPR-Samoobrona się rozpadła, rządy przejęły ugrupowania wspierające „okrągło stołowy” porządek. Hasło sprzed lat 20 „Aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej” zastąpiono krótkim, ale równie chwytliwym „By żyło się lepiej”.

Dawna klika znowu ma się dobrze. W komunę wstąpił nowy duch. Bo ona jest nadal żywa. Trwa w mentalności. Bo komunista może z komuny wyjść, ale komuna go nie opuści, będzie w nim tkwić zawsze. I będzie walczyć o swoje przetrwanie. Kłamstwem, kastetem i pałką, a jak zajdzie potrzeba, to nie cofnie się przed strzałem w tył głowy.


*, W czasie obrad „okrągłego stołu” PZPR miała około miliona szeregowych członków i tylko kilkanaście tysięcy komunistycznych dygnitarzy w kraju z 38 milionami mieszkańców,. Praktycznie, przy „okrągłym stole” debatowali zagorzali, sprawdzeni komuniści odmiennych prowinencji. Reprezentanci innych środowisk byli w zdecydowanej mniejszości, ich głos nie miał praktycznie żadnego znaczenia w dyskusji, a ich udział jedynie legitimizował ogłoszenie „upadku komunizmu”.

Czydzieści czy

(kt)



Dorzucam jeszcze informację,
która niespełnionych redaktorów naczelnych może natchnąć do działania. Odkupienie gotowego tytułu (nie za bardzo rozpoznawalnego) to może być niezły pomysł i rozwiązanie problemów wstępnej rejestracji.