Jedną z największych wad polsiej prawicy - do czasu pojawienia się PIS na scenie politycznej - była łatwowierność, uległość i strachliwość. Obraz ten zmienił się radykalnie gdy po latach politycznej bessy, Naród postanowił oddać władzę w ręce Braci K. Oni to a konkretniej Jarosław, kierowany nieustępliwością, pogardą dla powierzchowności słowem wszystkim co puste i ulotne, zaprosił do współpracy ludzi godnych zaufania, ludzi pozytywnie nastawionych do Polski lecz przez establisment III RP odrzuconych. Kryterium początkowo było proste, partię zasilić mogły tylko osoby cieszące się zaufaniem kilku sojuszników PIS. Z czasem chętnych do budowania nowego państwa przybywało, by tak jak dziś stanowić siłę dominującą pod tym względem. Są nas miliony. Znajmy naszą wartość...
Nasze poglądy dotąd tłamszone i spychane na boczny, niszowy tor nareszcie ujrzały światło dzienne. Przerażone "elity" robią jednak wszystko aby przekaz kierowany do społeczeństwa ośmieszyć czy zniekształcić. Powinniśmy zatem od naszych nieprzyjaciół wyciągać cenne lekcje. Nasi pobratymcy, setki lat temu doświadczenie wojenne nabierali poprzez konsumowanie swoich wrogów. Jedzono tedy ich mięso, nie z pogardy lecz z szacunku, którym się ich darzyło. Dziś czasy się zmieniły, i nikomu normalnemu podobne rzeczy nie powinny przychodzić na myśl. Zmieńmy więc metody lecz meritum sprawy pozostawmy bez zmian. Uczmy się od nich...
Wiele takich "oczywistości" przed pojawieniem się na scenie politycznej PIS, dla prawej części społeczeństwa mogło być tylko marzeniem i nieodrobioną lekcją przez kolejnych konserwatywnych polityków. Kaczyńscy to zmienili. Są prawdziwymi "figth'erami", medialnymi bestiami. Tym jednak różnią się od innych, że w podświadomości kochają naszą Ojczyznę i są w stanie dla niej zrobić wszystko. Nawet jakby powiedział to Gieremek, "brutalnymi metodami".